Ciasteczka czekoladowe w 30 minut

Czekoladowe ciasteczka w 30 minut

Idealny dodatek do kawy, który przygotować można bez spiny, na ostatnią i który zawsze wychodzi? Znam kilka takich przepisów, wśród nich beza, racuchy, naleśniki, czy tiramisu, a nawet rolada cytrynowa (w sam raz na wiosnę i zbliżające się lato). Ale do tego szlachetnego grona z dumą dołączyć mogą ciasteczka czekoladowe, które są słodkie, aromatyczne, intensywnie czekoladowe i cudownie komponują się z czarną kawą (z cappuccino też;)), a dodatkowo do zrobienia w około 30 minut.

Kawa, szczególnie ta wypijana w weekendowe poranki, jak dla mnie, musi mieć słodkiego kompana, najlepiej domowej roboty, toteż przed dwudzionkiem zakasuję rękawy i działam. Czasem, gdy czasu i sił więcej, piekę najróżniejsze ciasta – no szalenie uwielbiam(y) moje szarlotki na kruchym cieście – których ostatnio, z rzędu, upiekłam chyba z cztery (rachubę straciłam). Z każdą szarotką próbuję podołać zrobić jej zdjęcia i podzielić się przepisem, jednak przy tempie, w jakim schodzi ze stanu, nie mam najmniejszych szans zdążyć. Liczę na to, że może w końcu, niebawem mi się uda. Drożdżowe, w dowolnej postaci, cieszy się nie mniejszym powodzeniem – no czekam na wiosnę i na świeże z nią owoce… Jednak, gdybyście desperacko szukali przepisu na kruche ciasto pieczone z owocami, to polecam Wam przepis na kruche ciasto z prażonymi jabłkami i śliwkami. I choć aktualnie sezon na śliwki raczej martwy, to zawsze można użyć śliwek mrożonych, które przed prażeniem wystarczy rozmrozić. Śliwki także można zastąpić taką samą ilością jabłek i szarlotka, że klękajcie narody, gotowa!

Tymczasem, ostatnio, kiedy nastrój siadł, jedyne na co zdołałam się wysilić – by jakoś uprzyjemnić sobie ten trudny do ubrania we właściwe słowa czas – były właśnie te aromatyczne ciasteczka, intensywnie czekoladowe. Piekłam je, by myśli skupić na czymś przyjemnym, a głowę zająć czymś twórczym. Szczęśliwie dla mnie, pomimo emocjonalnego ciężaru i sporego intelektualnego wysiłku, wyszły z nich całkowicie przyjemne kawowe pocieszacze, które zdołały podnieść mnie na duchu, choćby przez krótką chwilę. Dlatego też pomyślałam, że taki sprawny przepis może przydać się także i Wam, na różne życiowe pogody i niepogody duszy, bo kto nie chciałby upiec sobie czegoś pysznego (jak czekoladowe ciasteczka na przykład) w około 30 minut?

Dobre rady

  • Ciasto
    • Aby ciasto łatwej się formowało w kulki i nie przyklejało do dłoni, zaraz po wyrobieniu, dobrze wstawić je do lodówki na około 30 minut.
    • By ciasteczka były jaśniejsze, z wyraźnymi kawałkami czekolady, można pominąć dodanie kakao.
  • Czekolada
    • Ciastka po wypieczeniu są słodkie. Czekolada 70% i kakao nie powodują, że ciasteczka nabierają wytrawnego smaku, wręcz przeciwnie – w smaku są głęboko czekoladowe i słodkie. Jeśli jednak są wśród Was umiarkowani wielbiciele ciemnych czekolad, to polecam Wam połączyć ciemną czekoladę z deserową (≥ 50% kakao) w proporcji 50/50, mleczną 65/35 lub z białą w proporcji 75/25 – w obu ostatnich przypadkach ciemna czekolada stanowi większą część. Można też połączyć wszystkie czekolady ze sobą, tak jednak, by ciemna miała przewagę – to ona nadaje ciastkom charakter.
    • Więcej o dobrej czekoladzie przeczytacie w tym poście.

Szczegóły

Porcje

12 ciasteczek

Przygotowanie

15 minut

Pieczenie

12 minut

Składniki

  • 100 g ciemnej czekolady 70%, posiekanej na drobne, ok. 0,5 cm kawałki

  • 15 g ciemnego kakao

  • 30 g prażonych ziaren sezamu lub ok. 50 g posiekanych, prażonych orzechów laskowych lub arachidowych

  • 60 g roztopionego masła lub bardzo miękkiego

  • 150 g cukru pudru

  • 170 g mąki pszennej

  • 60 ml letniego mleka

Przygotowanie

  • Sezam (lub orzechy) prażę na patelni – jeśli nie mam już uprażonego, uprażonych. Studzę.
  • Masło rozpuszczam w rondlu, w którym podgrzewam mleko, na średnim ogniu.
  • Do miski przesypuję wszystkie pozostałe suche składniki, w tym także posiekaną czekoladę, dodaję letnie mleko wraz z roztopionym w nim masłem, całość dokładnie mieszam używając silikonowej szpatułki. Gotowe ciasto, przy użyciu łyżki kuchennej, dzielę na małe, ok. 35 g porcje, które w dłoniach formuję w kuleczki.
  • Uformowane kulki przekładam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i wstawiam do nagrzanego do 180°C piekarnika – góra i dół, bez termoobiegu. Ciasteczka piekę przez 12 minut – te zaraz po upłynięciu czasu pieczenia wyjmuje od razu z piekarnika; będą bardzo miękkie, ale takie mają być. Temperatura jakiej nabrały podczas pieczenia jeszcze przez chwilę będzie się utrzymywać, a tym samym ciasta będą się “dopiekać”. Niewyjęcie ich z piekarnika spowoduje, że ciasta wyschną i będą twarde.