Ciasto malinowe drożdżowe z kruszonką to mój kilkukrotny przedurlopowy wypiek, którym zajadaliśmy się z łapczywością i radością widywaną u wygłodnialców lub małych dzieci. Ciasto jest bardzo malinowe, do tego najlepsze na lato – drożdżowe – z maślaną kruszonką pełną maleńkich i kosmicznie aromatycznych ziaren wanilii. Czy może być coś lepszego? Pewnie że może, jak tylko zelży miejski upał, w planach mam podzielenie się przepisem na migdałowe ciasto malinowe (podobne dostępne w tym miejscu), które jest jeszcze bogatsze w smaku i malinowym aromacie. Jednak są to wypieki nieporównywalne, zatem drożdżowe w swojej klasie jest najlepszym wypiekiem i aktualnie zdecydowanie należy do moich ulubionych.
Jako że niniejsze ciasto malinowe drożdżowe z kruszonką piekłam z końcem maja (pierwsze ślady zapisane na moim IG), posługuję się w przepisie mrożonymi owocami. Dziś, kiedy publikuję ten wpis, kalendarz nieubłagalnie wskazuje już końcówkę czerwca. Najdłuższy dzień w roku już za nami – akurat najmniej wyczekiwany przeze mnie czas. Skracające się dni nie należą do moich ulubionych. I choć do wyraźnie widocznej zmiany długości dni zostało jeszcze trochę czasu – przynajmniej do sierpnia – sama świadomość, że to co najlepsze w roku już za mną, przyprawia mnie o lekkie złamanie serca.
Zostawiając moje sercowe problemu poza wpisem, dziś do przepisu można użyć dowolnych świeżych owoców. Truskawki nadadzą się nie gorzej niż maliny, tak samo jak aromatyczne i dojrzałe płaskie brzoskwinie pokrojone na ćwiartki. Pamiętajcie, że każde ciasto drożdżowe smakuje najlepiej jeszcze ciepłe. A to malinowe drożdżowe z kruszonką bierze w poddaństwo naszą cierpliwość, bo kroimy je jeszcze gorące i pałaszujemy, nawet gdy maliny parzą podniebienie i usta, a ciasto po ukrojeniu skręca się niczym przędza pętelkowa – bouclé.
Dobre rady
- Mąka
- Manitoba, to mąka cechująca się wysoką zawartością białka (glutenina i gliadyna) i znaczną chłonnością wody, co sprawia, że nadaje się ona do bardziej wymagających wypieków, zwłaszcza do przygotowania ciast drożdżowych. Im więcej mąka zawiera białka, a tym samym glutenu, tym jej siła rośnie. To właśnie dzięki glutenowi, który tworzy trwałą, elastyczną, włóknistą siatkę, która utrzymuje powietrze w cieście, dzięki czemu jest ono pulchne i zdolne do dużego wzrostu w trakcie pieczenia.
- Jeśli chcecie spróbować wypieków z takiej mąki, polecam wybrać się do młyna i tam szukać mąk o zawartości białka powyżej 13% lub wybrać się do dużej hurtowni spożywczej i tam oddać się poszukiwaniom mąk – manitoby albo innych bogatych w białko.
- Więcej o Manitobie pisałam przy okazji przepisu na chałkę. Zatem jeśli jesteście jej ciekawi, to możecie poczytać.
- Nadmienię tylko, że im wyższa zawartość białek w mące, tym dłużej ciasto może dojrzewać – nawet do 72 h, a wypieki te, często zaskakują i zapierają dech w piersi sporej wielkości porami.
- Ciasto po wyrośnięciu jest dość gęste, dlatego po przełożeniu go do formy, rozciągam je delikatnie dłońmi, by możliwie najrównomierniej je rozprowadzić.
- Wszystkie produkty, z zasady przechowywane w lodówce, muszą być doprowadzone do temperatury pokojowej (masło, jajka), a mleko podgrzane. Drożdże lubują się w przyjemnej, pokojowej temperaturze – wtedy najsprawniej wyrastają, zatem jeśli użyjemy zimnych składników, znacząco spowolnimy ich rozwój i utrudnimy łączenie się składników w ciasto, a o zupełnie odwrotny efekt chodzi. Wy pewnie też nie rozgrzewacie się zimą lodowatą wodą, a raczej ciepłą herbatą, także dla uzyskania świetnego efektu wypieku, z drożdżami proszę obchodzić się czule :).
- Manitoba, to mąka cechująca się wysoką zawartością białka (glutenina i gliadyna) i znaczną chłonnością wody, co sprawia, że nadaje się ona do bardziej wymagających wypieków, zwłaszcza do przygotowania ciast drożdżowych. Im więcej mąka zawiera białka, a tym samym glutenu, tym jej siła rośnie. To właśnie dzięki glutenowi, który tworzy trwałą, elastyczną, włóknistą siatkę, która utrzymuje powietrze w cieście, dzięki czemu jest ono pulchne i zdolne do dużego wzrostu w trakcie pieczenia.
- Cukier – jeśli już zdecydowałam się na jego dodanie, to wybieram trzcinowy, którego zapach darzę uwielbieniem.
- Wanilia i bio cytrusy
- Ciasto, by było pyszne i aromatyczne przyprawiam, w tym przypadku, ziarnami wanilii i otartą skórką bio pomarańczy lub cytryny. Dlaczego bio? Więcej o tym pisałam w tym poście.
- Maliny przyjemnie kontrastują ze słodyczą ciasta. Można zamienić je innymi, lekko kwaśnymi owocami, jak np.: wiśnie, porzeczki czy rabarbar.
Szczegóły na blaszkę 30×20 cm
ok. 20 dużych kawałków
30 minut<br>+ co najmniej 3 h wyrastania
40 minut
Składniki
- Ciasto drożdżowe
660 g mąki pszennej (230 g typ 450 lub “00”; 430 g manitoba)
120 g miękkiego masła
180 g trzcinowego cukru
280 g letniego mleka
3 żółtka w temperaturze pokojowej
1 jajko w temperaturze pokojowej
10 g świeżych drożdży
skórka otarta z 1 bio cytryny lub pomarańczy
ziarna z ½ laski wanilii
8 g soli
- Kruszonka
120 g mąki pszennej typ 450 lub “00”
75 g zimnego masła
75 g trzcinowego cukru
ziarna z ½ laski wanilii
skórka otarta z 1 bio cytryny lub pomarańczy
- Dodatkowo
350 g malin (ja użyłam mrożonych)
Przygotowanie
- Ciasto drożdżowe
- Mleko podgrzewam, tak by dało się w nim, bez obawy o oparzenie, zamoczyć palec. Powinno mieć temperaturę około 30°C. – Jeśli nie mam pewności, korzystam z termometru gastronomicznego.
W letnim mleku rozpuszczam drożdże. - Mąkę i cukier przekładam do dużej misy miksera z mieszadłem w kształcie haka zaprzęgniętym do działania. Dodaję otartą skórkę pomarańczy i ziarna wanilii. Uruchamiam mikser i stopniowo dodaję mieszankę mleka i drożdży. Kiedy całość zaczyna nabierać zwartej konsystencji dodaję jajka i zwiększam moc miksera do średniej – tak wyrabiam ciasto przez około 10 minut. Kiedy ciasto nabrało spójnej konsystencji, wyłączam mikser, przykrywam misę workiem strunowym lub wilgotną ściereczką i pozostawiam na około 5-10 minut. W tym czasie pozwalam ciastu na rozpoczęcie tworzenia glutenu, który powinien wytworzyć się przed dodaniem do ciasta masła.
- Po około 5-10 minutach stopniowo dodaję do ciasta miękkie masło. Po każdorazowym dodaniu porcji masła, dokładnie łączę ją z ciastem i dopiero dodaję kolejną jego porcję. Ciasto wyrabiam około 5-7 minut. Wyrobione ciasto powinno być bardzo spójne, jednorodnej konsystencji, bez widocznych grudek i apetycznie błyszczące.
- Tak wyrobione ciasto przekładam do wyrośnięcia do czystej miski, lekko wysmarowanej masłem na co najmniej 2 h lub podwojenia przez ciasto swojej pierwotnej objętości. Miskę przykrywam przeciętym workiem strunowym, który dociskam do miski gumka recepturką. Ciasto powinno wyrosnąć na całą wysokość miski – najlepiej potroić objętość. – W przypadku używania mąki manitoba, przeznaczonej do długiego fermentowania, mąki mocnej, ciasto do wyrastanie można zostawić na noc w lodówce. Mąki bardziej tradycyjne mogą zostać nadto strawione przez drożdże, więc tu lepiej mieć wyrastania ciasta na oku.
- Wyrośnięte ciasto przekładam na foremkę wyłożoną papierem do pieczenia – i tak jak pisałam w Dobrych radach – delikatnie rozciągam je dłońmi, rozprowadzając je po całej blaszce. Pozostawiam do wyrośnięcia – powinno podwoić swoją objętość – co w ciepłe dni zajmuje około 20 minut, w chłodniejsze nawet 40 minut.
- Kruszonka
- Kiedy zaplecione ciasto wyrasta, przygotowuję kruszonkę, łącząc wszystkie składniki ze sobą do chwili uzyskania konsystencji sklejonych bryłek mokrego piasku.
By nie ogrzewać masła ciepłymi dłońmi, korzystam z mątewki kuchennej. - Przygotowaną kruszonkę wstawiam do lodówki, do czasu wyrośnięcia ciasta i chwili, w której będą nią posypywać chałkę przed pieczeniem.
- Pieczenie
- Na podrośniętym cieście układam maliny i obficie posypuję kruszoną. Ciasto wstawiam do nagrzanego do 180°C piekarnika, piekę przez 40 minut.