Przemierzywszy już jakiś fragment dalmatyńskiego wybrzeża – choć w obliczu jego wielkości, zwiedzony przeze mnie fragment stanowi pewnie zaledwie ułamek tego, co jeszcze przede mną skrzętnie się ukrywa – pokuszę się o stwierdzenie, że plaże Riwiery Makarskiej są najładniejszymi, jakie do tej pory w Dalmacji widziałam i w zgodzie ze sobą stwierdzę, że nawet najładniejsze w obrębie Basenu Morza Śródziemnego. Zwykle całkiem szerokie, żwirowo-kamieniste, utrzymywane w dobrej kondycji – obserwując strony internetowe riwierskich miejscowości można zaobserwować, jak w ciągu roku, a szczególnie przed rozpoczęciem sezonu letniego, plaże są przekopywane, usypywane, poszerzane – jednym słowem utrzymywane. Przyznam, że wzbudza to respekt do proklienckiego, a także biznesowego podejścia Chorwatów (przynajmniej w tej części kraju). Nie dziwię się już, kiedy turyści na przejazdowych wycieczkach, zatrzymawszy się na Riwierze, nie przestają wychodzić z podziwu dla plaż, ale tez całej wokół nich infrastruktury, w której skład wchodzą: czyste, wyposażone w papier i mydło toalety (raz płatne – kilka kun za jednorazowe wejście lub, jak w 20222 r. 20 kun za dzienny bilet dla 4-osobowej rodziny; raz darmowe), przypominające małe sanitariaty, nie żadne śmierdzące toitoie; prysznice (te najczęściej już za niewielką opłatą), krany z pitną wodą czy przebieralnie (w najróżniejszej formie – przez plażowe, osłonięte parawany; małe, betonowe kabiny, po pomieszczenia w sanitariatach).
Lazur wody, zmieniający się wraz ze wzrostem głębokości w wielki błękit, wprawia w oniemienie – nie tylko mnie. Kiedy, w roku – 2022, opublikowałam na na moim instagramowym kanale krótki film (Stories) przedstawiający kadry wody i lądu właśnie – także opublikowany został przez oficjalny profil instagramowy Baškiej Vody – otrzymałam sporą ilość pytań od innych instagramowiczów planujących swój urlop w tamtych okolicach, czy ta woda to taka jest naprawdę, czy te plaże rzeczywiście są takie piękne, czy to wyłącznie internetowa fikcja. Przyznam, że miałam ogromy ubaw czytając te wiadomości, bo doskonale znałam odczucia, z jakimi mierzyli się piszący do mnie widzowie – sama przecież jeszcze kilka lat temu stałam przed podobnymi dylematami. Każdemu z osobna odpisywałam, że miałam tak samo, ale jestem tu już kolejny raz, bo ta niezmącona filtrami, bajkowa kraina istnieje.


Riwiera Makarska – geograficznie
Położona u podnóża masywu górskiego Biokovo, będącego częścią gór Dynarskich z najwyższym szczytem zlokalizowanym między Brelą a Makarską – sv. Jure (1762 m n.p.m.), na który można wjechać położoną najwyżej w Chorwacji drogą albo wejść lub wjechać rowerem, korzystając ze szklaku w Makarskiej, przez wieś Makar i szczyt Vošac.
Riwiera Makarska to szereg idyllicznie położonych miejscowości zlokalizowanych na południe od Splitu, rozłożonych na odcinku 53 km – od Breli na północy do Gradaca na południu, z przepięknymi, najczęściej żwirowo-kamiennymi plażami i jednoczesnym widokiem na masyw górki Biokovo, który zdaje się być w zasięgu ręki. Kiedy pływając w morzu z zachodu dostrzega się sąsiadujące z kontynentalną Chorwacją wyspy, odwróciwszy się nieznacznie, od wschodu dostrzega się potężny masyw górski schodzący bezpośrednio do wody – widok jest obezwładniający.
Miejscowości Riwiery Makarskiej
Miejscowości Riwiery Makarskiej ułożone wg położenia, z północy na południe: Brela, Baška Voda, Promajna, Krvavica, Bratuš, Bast, Makarska, Tučepi, Podgora, Drašnice, Igrane, Živogošće, Drvenik, Zaostrog, Podaca, Brist, Gradac.






Riwiera Makarska – noclegi i gastronomia
Riwiera to nie tylko prywatne kwatery, dziś to także nawet bardzo prestiżowe apartamenty, często z basenami, a także niemałe kompleksy hotelowe – często w posiadaniu Rosjan. W kwestii zakwaterowania turyści mają dostępny pełen wachlarz do wyboru – a wszystko jak zwykle swój początek, jak i koniec ma w zasobności portfela, choć nie mniej ważne są preferencje. Zaplecze gastronomiczne jest rozwinięte w nie gorszym stopniu niż hotelarsko-kwaterowe, tak samo ma się rynek spożywczy – w Chorwacji zaopatrzenie można zrobić zarówno w małych, lokalnych sklepikach (np. Studenac Market, Tommy, Market Optima), na bazarkach, targach mięsnych, rybnych, czy znanych w Polsce dyskontach jak Lidl czy Kaufland. Poza tym, w Chorwacji rozwinięta jest też sieć rodzimych supermarketów Koznum i Plodine.
Jeśli mowa o wyborze restauracji, to w roli doradcy sprawdzą się całkiem dobrze mapy Google, w których znajdziemy oceny lokali znajdujących się w interesującym nas miejscu. Trudno polecać mi konkretne miejsca, bo nie da się w temacie kulinarnym dogodzić każdemu na wielu płaszczyznach. My wyjeżdżając na wakacje odżywiamy się lokalnie. Na potęgę spożywamy ryby i owoce morza – w każdej postaci (grillowanej, pieczonej, gotowanej, także w zupie i na pizzy), lokalne przysmaki mięsne (najchętniej z grilla), uwielbiamy blitvę s krumpirom – czyli buraka liściastego z ziemniakami.
W Baškiej sprawdziliśmy kilka miejsc, a do ulubionych należy Bracera – niewielka knajpka zlokalizowana tuż przy plaży, do której można z marszu, acz osuszonym z wody, wpaść na obiad lub wieczorem – na kolację. Znany jest nam też KING, do którego należy wybrać się z nieco zasobniejszym portfelem, a stolik zarezerwować z 1-2 dniowym wyprzedzeniem. Na liście sprawdzonych miejsc jest też MARS, w którym wyżywić można się w przystępnym budżecie, porcje są bardzo sycące (przynajmniej tak było w roku 2021 2022). W czasie naszego pobytu Konoba Toni nie jest jeszcze otwarta, więc pomimo chęci sprawdzenia chwalonego przez wielu turystów miejsca, nie mieliśmy okazji skosztować ichniejszego menu.
Sama Makarska pełna jest restauracji. Nie trzeba ich szukać, znajdują się przy samej plaży miejskiej, jak i w całym mieście. Jest z czego wybierać, ale jak zawsze i wszędzie należy uważać na oferowaną jakość. Są knajpy, które serwując makaron z owocami morza, sos przygotowują na bazie paluszków krabowych, poza którymi innych owoców morza na talerzu nie zobaczymy. Wydawać by się mogło, że zamawiając owoce morza trudno się naciąć, a jednak zdarzają się specyficzne niespodzianki.
Bazarowe dobroci



Riwiera Makarska – kiedy się wybrać
Nie sposób w tej kwestii udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Kwestia upodobań i oczekiwań. My za upałami i tłumami tak na plaży jak i w knajpach nie przepadamy, więc wybieramy się do Chorwacji późną wiosną, kiedy woda w Adriatyku pozwala się schłodzić (tak, o tej porze to jeszcze luksus, by woda była równomiernie nagrzana). Mamy także znajomych, którzy przez wzgląd na szerokie zaplecze rowerowych tras treningowych, do Dalmacji wybierają się w okolicach marca lun października.
O ile za pierwszym razem, na przełomie wiosny i lata, w Baškiej, do której jeżdżę, liczba turystów była do zniesienia, o tyle w kolejnych latach, zaczęła intensywnie wzrastać, powodując niemały tłum na plaży, nawet tak wczesną porą. – Brela, choć położona o rzut kamieniem od Baškiej, jest dużo popularniejszym kurortem, więc tam turystów zawsze jest dużo. O ile ten początkowy spokój dawał mi odpocząć i pozwalał zregenerować, o tyle ten niemalże tłum, zaczyna mi doskwierać. Toteż nie wykluczam, że w najbliższej przyszłości zmienię lokalizację na mniej tłoczną, by dalej móc oddawać się błogiej eksploracji tak Dalmacji, jak i Chorwacji – pomysłów mi nie brakuje, plany też są. Jak dotąd, Baška stanowiła dla nas doskonały punkt wypadowy – począwszy od Splitu, na Pelješcu kończąc. To z Makarskiej płynęliśmy promem Jadrolinji na wyspę Brač, z Drvenika na Hvar, a z Ploče na półwysep Pelješac – tak, by ominąć Bośnię i Hercegowinę, wybraliśmy transfer drogą morską. Z końcem lipca 2022 r. oddany do użytku został Pelješki most, wiodący z kontynentalnej miejscowości Komarna do Brijesty na Pelješcu – łączący kontynent z półwyspem.
Wcześniejszy artykuł o Dalmacji kontynentalnej od Trogiru przez Split do Omišu dostępny tutaj.
Bora, wiatr którego nie zawsze należy się bać
Ten niesamowity morsko-górski widok niesie ze sobą jednak pewne niedogodności, zarówno dla mieszkańców, jak i często przerażonych turystów. Góry Dynarskie to 700-kilometrowy ciąg kilku pasm górskich, które rozciągają się od Słowenii po Albanię. Góry rozpościerają się wzdłuż większości wybrzeża Chorwacji, tworząc idealne warunki dla potężnej Bory, będącej opadającym (katabatycznym) wiatrem.
Wiatry, jak Bora, powstają w górach, gdy nad szczytami gromadzi się duża ilość zimnego powietrza, a następnie grawitacja zaczyna ciągnąć je w dół zboczy na niższe wysokości – w tym przypadku do morza. Zanim zimne powietrze dotrze do wybrzeża, nabiera dużej prędkość, gdzie zaczyna tonąć pod cieplejszym, lżejszym morskim powietrzem. Co oznacza, że wiatr ten powstaje gdy wysokie i niskie ciśnienie się spotkają. Bora wieje z mniej więcej taką samą intensywnością w dzień iw nocy, bywa, że łagodnieje między godziną 12. a 15. Niebezpieczeństwo tak dla żeglarzy, jak i nadmorskich turystów polega na tym, że Bora pojawia się nagle, a jesienią i zimną uderza z siłą huraganu – bez ostrzeżenia i bez czasu na przygotowanie. Zwykle towarzyszą jej bardzo silne podmuchy powietrza, a wiatr wiejący z gór w zetknięciu z tym wiejącym od morza sprawia, że na wybrzeżu unosi się niesamowita morska bryza – to doświadczenie autentycznie zapiera dech, jeśli wędruje się wzdłuż klifów. Wielkość i częstotliwość fal morskich, pozwala laikowi odgadnąć rodzaj wiatru. Bora, w przeciwieństwie do Jugo (znanego też pod nazwą Sirocco), nie tworzy bardzo wysokich fal lecz mniejsze, a gęstsze, częstsze.
Bora, jak już wspomniałam, pojawia się niespodziewanie, szczególnie przy ładnej, słonecznej pogodzie i w przeciwieństwie do chorwackiego Jugo/Sirocco, najczęściej podczas wysokiego ciśnienia, kiedy niebo jest czyste i nie spodziewasz się, że warunki pogodowe mogą tak dynamicznie się zmienić. Duże, białe chmury gromadzące się nad szczytami gór mogą jednak sugerować, że Bora jest tuż tuż.
Zimowa Bora może trwać do tygodnia i osiągnąć siłę huraganu – do około 300 km/h. Miesiące letnie zwykle są uznawane za wolne od Bory, jednak przez wzgląd na zmiany klimatyczne i w tym okresie wiatr potrafi o sobie przypomnieć – o czym niejednokrotnie mieliśmy okazję się przekonać. W okresie letnim Bora zwykle kończy się w ciągu trzech dni, a jej prędkość nie jest tak duża, jak zimą, co nie znaczy, że niewtajemniczonych nie przyprawi o stres i dreszcze.





Co robić kiedy wieje?
Jeśli wraz z wiatrem nie przychodzą intensywne i przelotne deszcze, to można spokojnie spędzić czas na plaży, ale nie zawsze w wodzie. Wraz z nadejściem Bory, temperatura wody spada i nie zawsze łatwo o przyjemną kąpiel. Wiatr z końcem wiosny w okolicach Riwiery jest na tyle znośny, że można bezpiecznie wygrzewać się w Słońcu na osłoniętych klifami plażach, ale należy pamiętać o zabezpieczeniu skóry filtrami UV. Choć wiatr przyjemnie studzi, to Słońce nadal wykonuje swoje zadanie – ogrzewa i opala, choć nie jest to tak odczuwalne, jak w zwyczajny, słoneczny dzień.
Spacerować promenadą Brela-Makarska
My podczas Bory, sypiamy już dobrze – za pierwszym razem przewracający uliczne kosze na śmieci i targający wszelkie balkonowe ozdoby, przyprawił nas o bezsenność. Dziś, kiedy już wiemy z czym mamy do czynienia, nawet jeśli wybudzeni przez szalejący wiatr, śpimy doskonale, a w wietrzne dni najchętniej wybieramy się na spacery wzdłuż pięknego wybrzeża, przez które wiedzie ścieżka pieszo-rowerowa, poprowdzona między sąsiadującymi miejscowościami – ta rozpoczyna się na plaży Jakiruša, w miejscowości Brela, a kończy w Makarskiej; cała trasa, w jedną stronę liczy ok. 16 km. A spacerujemy między innymi dlatego, że w trakcie Bory temperatura wody w morzu odczuwalnie spada, dlatego w chwilowych utrudnieniach kąpielowych, radzimy sobie wypuszczając się na długie, wielokilometrowe spacery. Zawsze wyposażeni w pitną wodę i gotówkę, by w dowolnym miejscu móc się w nią zaopatrzyć, bo pomimo wiatru, Słońce nie ustaje w swoich zawodowych wysiłkach i łatwo o odwodnienie. Dlatego zmęczeni spiekotą, zatrzymujemy się w dającym cień kavanach, popijamy kawę, dokupujemy wodę i ruszamy dalej, przed siebie, głodni oferowanych przez tę ścieżkę widoków, wzbogaconych brzękiem cykad i umajonych nagimi ciałami, wygrzewających się w Słońcu i zażywających kąpieli na odległych plażach nudystów.
Poniżej zamieszczam krótki film nagrany przeze mnie o zachodzie Słońca, podczas Bory, opublikowany na instagramowym profilu Baškiej Vody.
Materiały pomocnicze: Yachting.com – Bora

Skywalk Biokovo
Skoro już o Biokovo zapisałam kilka słów, nadmienię, że od kilku lat funkcjonuje atrakcja turystyczna Skywalk Biokovo, będąca niczym innym, jak tarasem widokowym, z przeszklonym, półokrągłym chodnikiem, wystającym 11 m poza krawędź klifu, do którego zostal przytwierdzony. Skywalk Biokovo znajduje się w okolicy Ravna Vlaška, na wysokości 1228 m n.p.m., tuż obok centrum informacyjnego na 13. kilometrze drogi wiodącej przez Park Przyrody Biokovo. W punkcie widokowym znajduje się również kolumna geologiczna zapewniająca przegląd 3D przekroju skały tworzącej górę Biokovo. Jak dowiedzieć się można ze strony internetowej Parku, punkt widokowy posiada parking, jak i został wyposażony w toalety. Do Skywalk można dotrzeć z drogi Biokovo, która zaczyna się przy wejściu do Parku Przyrody Biokovo, około 6 km na wschód od Makarskiej i prowadzi na najwyższy szczyt, sv. Jure o wysokości 1762 m, co czyni ją najwyższą utwardzoną drogą w Chorwacji – o czym już wspominałam.
Ze słyszenia wiem, że o ileatrakcja dla jednych ciekawa, dla drugich niekoniecznie, to w szczycie sezonu turystycznego czasu na swobodny spacer, zdjęcia, nie wspominając o zadumie nad migoczącym w oddali włoskim pejzażem, brakuje. Ilość tłoczących się turystów do wejścia na zawieszony nad krawędzią klifu, przeszklony pod stopami taras widokowy, jest tak duża, że nie pozwala na swobodną przeprawę. Ja, jak już niejednokrotnie wspominałam, jestem umiarkowanym zwolennikiem popularnych atrakcji turystycznych, więc biokovski Skywalk z całą premedytacją pominęłam i nie zamierzam nadrabiać zaległości.
Zip line (tyrolka) w Tučepi
Gdy pogoda zawodzi lub kiedy plażowanie chwilowo się nudzi, do kolejnej atrakcji Makarskiej Riwiery zaliczyć można zip line (tyrolka) w Tučepi. Na tę tyrolkę składa się kilometrowa trasa przeprowadzona sześcioma linami pozwoli na podniesienie ciśnienia wszystkim pragnącym wrażeń. Czas trwania atrakcji to 2 h, w cenie €40 za osobę dorosłą i €20 za dziecko w wieku 5-12 lat o wadze nie niższej niż 20 kg.
Makarska
Gastronomia
Przez wzgląd na wielkość zaplecza turystycznego, Makarska ma do zaoferowania bogactwo gastronomiczne. Funkcjonują tu bary, kawiarnie, tawerny, restauracje, pizzerie, cukiernie, piekarnie, a nawet restauracje serwujące sushi. Wzdłuż głównego plażowego deptaku, zlokalizowanego przy ul. Šetalište Dr Franje Tuđmana, przy głównej miejskiej plaży, odnaleźć można dostateczną liczbę miejsc, w których można się posilić i napoić, lecz nie gorzej jest przy porcie zlokalizowanym wzdłuż ul. Obala kralja Tomislava, szwendając się po Makarskiej śmierć głodowa nikomu nie grozi.
Choć przez jakiś czas mniej popularna, powoli wraca do łask koncepcja handlu jarmarcznego, szczególnie w czasie obchodów święta św. Piotra, które przypadają na połowę października. W tym czasie odżywają tradycyjne stragany, na których można zaopatrzyć się w lokalnie uprawiane produkty, jak oliwa, miód, ser, suszone figi, solone sardynki, rakija (brandy) o aromacie flory Biokovo.
Lokalne potrawy i przysmaki oferują odwiedzającym część rdzennej atmosfery ze skarbca lokalnego dziedzictwa kulinarnego. Kuchnia Makarskiej, jak i w ogóle, odseparowanej od kontynentu górami części wybrzeża, opierała się na skromnych i prostych potrawach przyrządzanych ze składników uprawianych w klimacie nadmorskim: warzyw i ryb, a jedynie sporadycznie mięsa. Jednak i w najtrudniejszych warunkach, znajdowali się smakosze, którzy próbowali przygotować coś pysznego, tak oto powstała makarska pašticada (gulasz z wołowiny), która, jak mówią miejscowi, wyróżnia się od tych serwowanych w sąsiednich miastach. Osobiście, jeszcze nie jadłam jakiejkolwiek chorwackiej pašticady, ponieważ latem niespecjalnie odczuwam apetyt na mięso, a gorący gulasz wołowy brzmi mniej przekonująco, kiedy do wyboru mam sałatki z sardynek i ośmiornic, grillowane ryby i inne owoce morza, czy ukochaną blitvę s krumpirom – czyli duszony z czosnkiem burak liściasty, połączony z gotowanymi ziemniakami (sposobów na przygotowanie tego dodatku jest przynajmniej kilka).
Co zatem stanowi, że makarska pašticada jest tak wyjątkowa? Mięso wołowe lub cielęce najpierw podlega marynowaniu w occie winnym lub winie, które sprawiają, że mięso kruszeje, do marynaty dodaje się słoninę, sól, czosnek, a także niewielka ilość musztardy. Zamarynowane mięso odstawia się w chłodne miejsce, najlepiej na całą noc, później krótko obsmaża się je na patelni, przekłada do żaroodpornego naczynia, dodaje posiekane warzywa (włoszczyznę – cebula, marchew, seler, pietruszka), przyprawy – liść laurowy, pieprz, gałkę muszkatołową i kilka gwiazdek goździka, całość podlewa się słodkim stołowym winem rozmąconym z przecierem z pomidorów. Tak przyprawione wstawia się do piekarnika lub pieca opalanego drewnem i dusi do czasu aż mięso będzie całkowicie miękkie. Dla urozmaicenia smaku, przed wstawieniem dania do pieca, do brytfanny można wrzucić suszone figi, morele lub śliwki. Po upieczeniu mięso wyjmuje się na chwilę z naczynia, tak jak i twardsze przyprawy (np. liść laurowy), a miękkie warzywa i powstałymi od gotowania płynami przeciera się przez sitko (można użyć blendera) i powstaje gęsty sos, do którego ponownie przekłada się mięso, które można przy okazji rozerwać na mniejsze kawałki. Pašticada najczęściej podawane jest z njokami, tak, tak – chodzi o włoskie gnocchi, które lokalnym zostały po czasach kiedy Chorwacja dalmatyńska była pod panowaniem weneckim od XV-XVIII w. Z informacji od lokalnych wiem, że chwalą sobie pašticadę z restauracji Jež, która mieści się przy ul. Kralja Petra Krešimira, czy ta rekomandacja jest nadal aktualna – nie wiem, ale zawsze warto sprawdzić.
Skusiłam się natomiast na lokalne ciasto makarana – ciasto na kruchym spodzie z nadzieniem przypominającym frangipane (przepis na tartę frangipane znajdziecie w tym miejscu) – czyli bogaty jajeczno-migdałowy wsad, przyprawiony goździkami, cynamonem, Maraschino, skórką pomarańczową i sokiem z pomarańczy. Tort ten, jak sama nazwa sugeruje, wypiekany jest w okrągłej foremce i podawany pokrojony w przypominające trójkąt kawałki. Każdy kawałek zwieńczony jest jednym lub czasem dwoma, całymi, blanszowanymi migdałami, które po wypieczeniu nabierają rumianego koloru. Przed pandemią, rokrocznie, odbywał się konkurs w przygotowywaniu tego tortu – jury próbowało wypieków przygotowanych przez najznamienitsze malarskie gospodynie i wybierało najsmaczniejszy ich zdaniem wypiek. Nie wiem, czy i jakie były przyznawane nagrody laureatkom, wiem jednak, że zdobycie uznania na miejskiej arenie, było bezcennym doświadczeniem.
Tort makarana – bo taką właściwie nazwę nosi – był kiedyś uważany za specjalny przysmak, który był podawany tylko na specjalne okazje i był zarezerwowany głównie dla szlachty. Według legendy, to Fryderyk August II nadał ciastu obecną nazwę po wizycie w mieście w 1838 roku. Choć tort ten to w dalszym ciągu świąteczny wypiek, to na całe szczęście można znaleźć go w niektórych makarskich cukierniach – ja swój nabyłam w przyportowej cukierni (slastisčarnica) Romana, adres do niej: Obala kralja Tomislava 14.

Jeśli miałabym wskazać moje ulubione miejsce z jedzeniem w Makarskiej, to powiedziałabym, że jest to malutka piekarnia Pekara Lipo&friško, przy ul. Ante Starčevića w Makarskiej, gdzie sprzedają bardzo dobre burki – nadziewane mięsem lub serem lub serem ze szpinakiem, także ziemniakami, zawijane placki z ciasta filo, a po zawinięciu pieczone. Nazwa pochodzi od tureckiego czasownika bur – oznaczającego: zawijać. Chorwacki burek przypomina także bułgarską banicę.
Poza jedzeniem i plażowaniem
Coś dla oka
W Makarskiej znajduje się kilka ciekawych muzeów, w których można schronić się przed upałami, a także zapoznać się z nie tak odległą historią regionu, jak i skarbami podwodnego świata.
- Muzeum Miejskie Makarskiej (adres: Obala kralja Tomislava 17/1)
- Muzeum Miejskie Makarskiej znajduje się w barokowym pałacu Tonoli, zbudowanym w drugiej połowie XVIII wieku po zachodniej stronie wybrzeża miasta i portu, wpisanym do Rejestru Nieruchomych Zabytków Kultury. Muzeum zostało założone w 1995 roku jako kontynuacja wcześniejszych muzeów, począwszy od 1962 roku (Muzeum Walki Narodowo-Wyzwoleńczej w rejonie Biokovo; Muzeum Rewolucji; Muzeum Okręgowe Wybrzeża Makarskiego). Przestrzeń ekspozycyjno-robocza muzeum znajduje się na pierwszym piętrze pałacu, gdzie eksponaty eksponowane są w gablotach. Na nowo wyremontowanym parterze wraz ze sklepem z pamiątkami urządzono stałą ekspozycję Materialne Dziedzictwo Kulturowe Makarskiej. Składa się z dużych dwujęzycznych plakatów i wybranych fotografii najbardziej charakterystycznych zabytków kultury.
- Muzeum Malakologiczne klasztoru Franciszkanów (adres: Franjevački put 1)
- Muzeum Malakologiczne klasztoru Franciszkanów zostało założone w 1963 roku przez Fra Jure Radicia. Dzięki atrakcyjnej kolekcji ślimaków morskich i muszli z Morza Adriatyckiego, a także z reszty świata, jest to najsłynniejsza kolekcja malakologiczna w Chorwacji. Oprócz bogatej kolekcji malakologicznej Fra Jure Radicia, muzeum posiada również cenną kolekcję flory góry Biokovo i mniejszą kolekcję paleontologiczną. Muzeum Malakologiczne w Makarskiej to muzeum skorupiaków – ochronnych skorupek zewnętrznych mięczaków. Jest to wynik ciągłej i ciężkiej pracy księdza i naukowca dr. Jure Radicia, przy wsparciu i współpracy wielu osób, naukowców, pracowników muzeów i kolekcjonerów, a zwłaszcza jego wiernego kolegi Fra Franjo Careva. Ich motto brzmiało: „Z ludu, przez lud, dla ludu”. Muzeum zostało otwarte dla zwiedzających 30 kwietnia 1963 roku w starej części klasztoru franciszkanów, który jest chronionym zabytkiem kultury. W zbiorach muzeum znajduje się ponad 3000 okazów muszli. Oprócz muszli z Morza Adriatyckiego zwiedzający mogą zobaczyć także wiele gatunków z mórz tropikalnych i subtropikalnych, które spośród wszystkich muszli mają najatrakcyjniejsze kolory i kształty.
- Galeria Gojak (adres: Don Mihovila Pavlinovića 1, strona www)
- Galeria miejska nosi imię słynnego makarskiego malarza Antuna Gojaka, a trzon kolekcji galerii stanowią darowizny jego obrazów i rysunków. Galeria śledzi wydarzenia w lokalnej społeczności i aktywnie uczestniczy w życiu publicznym Makarskiej poprzez stałą współpracę z instytucjami kulturalnymi i innymi instytucjami publicznymi. Program galerii jakości jest częścią oferty kulturalnej miasta. Galeria Miejska Antun Gojak, poza gromadzeniem, konserwacją i prezentacją cennych zbiorów sztuki, organizuje także wystawy okolicznościowe. Od powstania Galerii w 1995 roku odbyło się blisko 300 wystaw.
Informacje pochodzą ze strony Makarska – Galleries and Museums (makarska-info.hr)
Coś dla ducha
- Chorwackiej Loudres, czyli Santuarium Vepric – Svetište Vepric.
- Chociaż dzisiaj Chorwacja szczyci się licznymi kościołami i sanktuariami poświęconymi Matce Bożej z Lourdes, Vepric jest jednym z najbardziej wyjątkowych i najstarszych sanktuariów zbudowanych na wzór tego z Lourdes. Pielgrzymi z najróżniejszych zakątków świata odwiedzają go przez cały rok, także dlatego, że stanowi ono doskonały punk postojowy w drodze do Medziugorie (innego sanktuarium maryjnego w sąsiadującej Bośni i Hercegowinie). W sanktuarium Vepric codziennie odprawiana jest msza św. i odbywają się różne nabożeństwa, a wszystko to możliwe jest dla spragnionych modlitwy, ponieważ w sanktuarium wzniesiono kaplicę z zakrystią, ołtarz na dziedzińcu, konfesjonały, stacje drogi krzyżowej, dom rekolekcyjny i ścieżki dla procesji.
- Więcej o Sanktuarium Vepric i jego historii do znalezienia na tej stronie.
- Kościół św. Marka
- Późnobarokowy kościół pod wezwaniem św. Marka zlokalizowany jest przy placu Andrija Kačicia Miošića, największym placu miejskim, z pomnikiem brata i jednocześnie najsłynniejszego dalmackiego poety Andrija Kačicia Miošića. Do kościoła prowadzą okazałe schody prowadzące przez podwyższony taras. Niegdyś budowla była jedyną katedrą diecezji makarskiej, dziś stanowi jedną z dwóch katedr diecezji splicko-makarskiej. Obiekt budowany w kilku etapach, począwszy od 1700 roku aż do poświęcenia w 1766 roku. Przy budowie kościoła pracowało kilku budowniczych, ale dokończył go wenecki kapitan wojskowy i inżynier Bartol Riviera.
- Na wejściu do kościoła, po prawej stronie widoczny jest ołtarz, w którym przechowywane są relikwie św. Klemensa, patrona miejscowości i biskupstwa. Z lewej strony znajduje się ołtarz Matki Boskiej, ponad którym dostrzec można mniejszy ołtarz Matki Boski Różańcowej powstały w 1815 roku. Ołtarz z lewej strony to ołtarz św. krzyża, z postaciami rzeczywistych rozmiarów.




- Klasztor Franciszkanów Najświętszej Maryi Panny – na tyłach którego znajduje się wspomniane wyżej Muzeum Malakologiczne
- Budowę klasztoru rozpoczęto w 1502 roku. Franciszkanie przybyli do Makarskiej pod koniec XV wieku i osiedlili się poza osadą w pobliżu kościoła Mariackiego. W 1518 r. został ogłoszony klasztorem, który został zniszczony z powodów militarnych przez Wenecjan w 1572 r. podczas wojny cypryjskiej (1570 – 1573). Zniszczony został ponownie w czasie wojny kreteńskiej w XVII wieku, kiedy to Turcy spalili część klasztoru wraz z kościołem, a druga część została zniszczona podczas trzęsienia ziemi w 1667 roku. Przez wiele wieków istnienia klasztoru, franciszkanie stworzyli bibliotekę, która obecnie zawiera około 5000 książek, 24 inkunabuły, wiele czasopism i rękopisów.

- Kościół św. Piotra
- Na Półwyspie św. Piotra można znaleźć ślady prehistorycznych osad, a także niektóre elementy późnej starożytności i architektury weneckiej. Kościół św. Piotra, zaznaczony nawet na najstarszych mapach z XVI i XVIII wieku, został zrekonstruowany na podstawie wyglądu poprzedniego kościoła z XV wieku, który powstał na fundamentach swojego poprzednika z VI wieku. Kościół został poważnie uszkodzony podczas trzęsienia ziemi w 1962 roku, a na przestrzeni wieków był wielokrotnie odnawiany i rozbudowywany. Prawdopodobnie w XV wieku uzyskał formę gotycką, a w XVIII barokową.

Więcej informacji o budowlach sakralnych w Makarskiej znajdziecie w tym miejscu.
Coś dla ciała
Makarska otulona jest półwyspem św. Piotra (St. Peter) i przylądkiem Osejava, a dzięki specyfice tego położenia, miasto jest jedynym tego rodzaju miejscem między rzekami Cetina i Neretva.
- Na półwyspie St. Peter i przylądku Osejava znajdują się zalesione parki z których rozpościerają się malownicze widoki na otwarte morze, sąsiadujące wyspy: Brač i Hvar, a także masyw Biokovo. Przez parki przebiegają leśne szlaki piesze i rowerowe z zapierającym dech w piersiach, panoramicznym widokiem na Adriatyk oraz dostępem do plaż.
- Wędrując zewnętrznymi szlakami parku Osejava dotrzemy do jednej z bardziej malowniczych plaż FKK (nudystów) – Nugal. A idąc wewnętrzną linią lasu dotrzemy do maleńkiej, dzikiej plaży Solarić, a dalej znajdziemy jeszcze ustronniejszą plażę Kraljev gaj. W związku z odległym położeniem, dwie ostatnie także uchodzą za plaże FKK, choć i nieroznegliżowanych turystów także można tam zobaczyć. Najbardziej wytrwali w wędrówce, dotrą do plaży Jadran (w miejscowości Tučepi) ponad którą unosi się hotel sieci TUI – BLUE Jadran, a swoje pragnienie wędrowcy zaspokoją w przyplażowym barze Pink Cricket. Trasa od wejścia do parku z Makarskiej do plaży Jadran w Tučepi liczy niewiele ponad 3 km w jedną stronę. Należy jednak pamiętać o zaopatrzeniu się w napoje (najlepiej wodę), ponieważ po drodze trudno o bar przy plaży lub sklep, przy których można by zaspokoić pragnienie.
- Szlaki leśne zlokalizowane na półwyspie św. Piotr liczą niespełna 2 km, a wędrując nimi możemy podziwiać fantastycznie utrzymaną latarnię morską, kościół św. Piotra, a także dedykowany mu pomnik znajdujący się w południowej części parku. Tak jak w parku Osejava, tak i w parku św. Piotra swoje miejsce znajdą nudyści na plaży FKK Makarská sv. Petar, a turyści mniej wyzwoleni, bezpośrednio z parku zejdą na ogromną, miejską plażę.














Splitowi poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.
Trogirowi i Omišowi poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.
Ogólnemu zarysowi Dalmacji poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.