Gofry przepis podstawowy lub przepis wyjściowy, czyli taki dzięki któremu gofry wyjdą nam zawsze, ale i taki, który możemy nieco modyfikować – także do wersji wytrawnej, którą Wam polecam wypróbować. Jestem zdania, że jeśli przepis jest sprawdzony, to nie trzeba notorycznie zmieniać jego wersji i kombinować. Jeśli podejmuję się modyfikacji, to drobnych, dzięki którym gofry są np. słodsze lub bardziej puszyste. Swoje gofry zawsze przygotowuję z udziałem drożdży, bo połączenie jajka i proszku do pieczenia sprawia, że aromat, jaki wydobywa się podczas pieczenia jest raczej mało atrakcyjny – przynajmniej dla mnie.
Gofry to jeden z tych pomysłów na deser, który daje się zrealizować na ostatnią chwilę. Wystarczy dać ciastu kwadrans, by drożdże zaczęły pracować i można przystępować do ich wypiekania. W moim przypadku gofry sprawdziły się niejednokrotnie podczas letnich imprez, kiedy w upale trudno zmotywować się do pieczenia ciasta, a każdy sernik na zimo wystawiony na wysoką temperaturę zewnętrzną szybko traci swoją świeżość i rzeźwość. Do gofrów wystarczy podać świeże, letnie owoce i cukier puder i przyjemny, niewymagający, a pyszny i przyjemny dla oka deser mamy gotowy. Ja, zazwyczaj, podaję jeszcze bitą śmietanę połączoną z mascarpone, która nie zdąży nawet zagościć na stole dłużej – z gorącymi i puszystymi goframi znika w mgnieniu oka.
Pieczenie gofrów podczas rodzinnych i koleżeńskich imprez to idealne zajęcie dla introwertyków (w tym dla mnie). Zajęcie się wypiekaniem gofrów daje szansę na zamknięcie się w kuchni, z dala od towarzyskiego zgiełku, a przy okazji nie ma śmiałków zachęcających nas do porzucenia tego zadania i dołączenia do stołu. W końcu każdy ma apetyt na deser, a ktoś musi je przygotować. Zadanie, które dla jednych zdaje się być poświęceniem i karą, dla mnie zawsze było zbawieniem. W związku z tym zbawiennym poczuciem w izolacji, od kilku lat skutecznie unikam większych, zbiorowych imprez – tak wśród rodziny, jak i ze znajomymi, za którymi nigdy nie przepadałam, a uczestniczyłam w nich zazwyczaj z grzeczności.
Dobre rady
Dobre rady
- Cukier
- Jeśli mam wybór, to idę w trzcinowy, którego zapach darzę uwielbieniem. Poza moją do niego słabością, jego wykorzystanie sprawi, że ciasto będzie nieco głębsze w kolorze, a także dodatkowo, molasowo, zaromatyzowane.
- Skórka cytrynowa lub pomarańczowa
- Ciasto, by było pyszne i aromatyczne przyprawiam, w tym przypadku, domowym ekstraktem z wanilii i otartą skórką bio cytrynu. Dlaczego bio? Więcej o tym pisałam w tym poście.
- Gofrownica
- Ja do pieczenia swoich gofrów używam bardzo podstawowej i niedrogiej gofrownicy (link w tym miejscu), którą kupiłam ponad 10 lat temu, z zamysłem, że kupuję produkt niezbyt kosztowny, gdyż pewnie gofry będę piekła sporadycznie, więc znaczący wydatek nie jest w tym przypadku niezbędny. Pierwotnie miałam zweryfikować potrzebę posiadania takiego urządzenia oraz częstotliwość pieczenia gofrów. Zakup okazał się być trafiony, trwały, a gofry piekę znacznie częściej, niż kiedykolwiek mogłabym przypuszczać.
- Używając tej gofrownicy z powodzeniem przygotujecie klasyczne, prostokątne gofry. Ja lubię ich nieregularny kształt, więc ciasto wylewam na środek, w niepełnej porcji, dzięki czemu uzyskuję gofry o różnych kształtach.
Szczegóły
12- 14 gofrów
ok. 30 minut
ok. 25 minut
Składniki
350 g mąki pszennej typ 405 lub 450 – im drobniej mielona tym lepiej, ciasto będzie lżejsze i puszyste
350-400 g letniego mleka
60 g trzcinowego cukru
1 jajko w temperaturze pokojowej
skórka otarta z 1 bio cytryny lub pomarańczy
10 g naturalnego ekstraktu waniliowego lub ziaren z ½ laski wanilii
40-50 g oliwy (lub olej rzepakowy zamiennie ze słonecznikowym) lub 80 g roztopionego i ostudzonego masła
15 g świeżych drożdży lub 1-1,5 saszetki suszonych (7-10 g)
- dodatki
cukier puder
świeże, sezonowe owoce
dżem, powidła, konfitury, marmolada
bita śmietana domowej roboty lub krem ze śmietanki kremówki i mascarpone (z tego przepisu)
Przygotowanie
- Drożdże zalewam letnim mlekiem, dodaję łyżkę cukru i łyżkę mąki, mieszam i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 15 minut. Zimą lub w chłodne dni nagrzewam piekarnik do 50°C i wstawiam do niego roztwór drożdżowy do czasu aż podwoi swoją objętość. Zazwyczaj trwa to nie dłużej niż 10 minut.
- Do osobnej miski przesypuję mąkę, dodaję pozostały cukier i sól, wlewam drożdżowy zaczyn, olej i wbijam jajko. Mieszam trzepaczką do uzyskanie jednolitej, dość gęstej konsystencji.
- W związku z tym, że jest to ciasto drożdżowe odstawiam na kolejny kwadrans do wyrośnięcia, a także, by dać czas glutenowi z mąki na zadziałanie.
- Kiedy ciasto zaczyna rosnąć, rozgrzewam gofrownicę i na umiarkowanie wysokiej temperaturze (poziom 4 w skali mojej 6-cio stopniowej gofrownicy) rozpoczynam pieczenie gofrów na złoty kolor. Średnio, jedną porcję piekę przez około 1,5-2 minuty.









Ulubiony krem pistacjowy z Biedronki, włoskiej produkcji i z bardzo atrakcyjnym składem.






