Chorwacja – Dalmacja kontynentalna – Trogir i Omiš

Trogir

Mimo dwukrotnej wizyty w Trogirze, nie miałam szczęścia podziwiać portalu Radovana dłużej. Za pierwszym razem, katedra była tłumnie odwiedzana, więc mogliśmy jedynie rzucić okiem na portal – co i tak było wystarczającym doświadczeniem. Rzeźbiarstwo, to moim zdaniem piękna i niedoceniana sztuka. Wydrążony kamień, szczegółowość przedstawianych postaci czy scen wprawiają w podziw i zachwyt jednocześnie – a biorąc pod uwagę fakt wiekowej, by nie powiedzieć wiecznej trwałości dzieła ludzkich rąk w naturze (jaką w tym przypadku jest kamień) jest nawet onieśmielająca. Kiedy drugim razem próbowałam podziwiać dzieło Mistrza, katedra poddawana była zabiegom konserwacyjnym, przez co podziwianie portalu było utrudnione, a i wykonanie zdjęć niemożliwe.

Dla mnie, ta druga wycieczka do Trogiru była o wiele bogatsza, dzięki temu, że kilka dni wcześniej na wyspie Brač, w miejscowości Pučišća, podziwiałam naukę w szkole kamieniarstwa (Klesarska škola) adeptów sztuki, a także rozmawiałam z nauczycielem i mistrzem w tej dziedzinie Daslavem Petrovićem – o czym więcej napiszę w poście poświęconym Bračy. Inaczej podziwia się rzeźby, kiedy zobaczy się pracujących nad ich powstaniem ludzi – prowadzenie narzędzi, precyzja w posługiwaniu się nimi, dźwięk stali uderzającej o nabierający kształtów zaplanowanych przez przyszłych mistrzów kamień, kurz, pył, spływający z czoła pot – to jest maestria, za której doświadczenie jestem niezwykle wdzięczna. Toteż stojąc drugi raz naprzeciw portalu podziwiałam, z największym uznaniem pracę tak samego Mistrza Radovana, jak i tych, którzy dokończyli po nim dzieła.

Trogirska gastronomia

W Trogirze nie brakuje restauracji i miejsc, gdzie można zjeść, napić się – także kawy i odpocząć. Choć byliśmy w tym mieście dwa razy, to drugi raz przyjechaliśmy tu tylko dlatego, że byliśmy w pobliskim Splicie i mieliśmy bardzo dobre wspomnienia z restauracji, w której jedliśmy tu po raz pierwszy – Kamerlengo, znajdującej się przy ul. Vukovarskiej 2. Obsługa nie zawsze „ma dobry dzień”, szczególnie kiedy próbują zaprosić klientów z ulicy, a ci omijają panów kelnerów bez słowa. Przyznać trzeba, że restauracja ma ciekawy sposób na zatrzymanie uwagi przechodzących turystów – w ciasnej uliczne, przed wejściem do restauracji wystawiona jest lodówka z dostępnymi w ofercie owocami morza, które przyciągają wzrok swoim pięknem, na które oboje jesteśmy podatni, ale, jak się okazało nie tylko my, a i większość dzieci. Restauracyjne menu nie należy do najtańszego, ale warto skusić się na grillowane owoce morza, sałatkę z ośmiornicy (chorw. salata od hobotnice), zupy – najlepiej rybną (chorw. riblja juha) a także pomidorową (chorw. juha od rajčice), pasztet z tuńczyka z Kamerlengo jest najlepszym, jaki dotąd jedliśmy, a raczymy się nim wszędzie tam, gdzie jest serwowany. Na deser warto spróbować mađaricy, czyli przekładanego półkruchego ciasta czekoladową masą. Ciasto to uchodzi za tradycyjne w Chorwacji, można je także spotkać na półkach w dyskontowych lodówkach.

Trogir – miejsca parkingowe

Z praktycznych informacji należy dodać, że miejsc parkingowych w Trogirze nie brakuje, choć w szczycie lata może być z tą dostępnością pewnie rożnie. Tak jak w Splicie za postój zapłacimy nie tylko w parkometrze, ale także używając aplikacji Bmove, którą uważam za niezwykle pomocną, szczególnie w miejscach, których topografia jest mi obca (lista miejsc obsługiwanych przez aplikację dostępna jest na stronie aplikacji w linku powyżej). Aplikacja jest przejrzysta w formie i łatwa w obsłudze. Mając włączony GPS w telefonie, aplikacja dokładnie nas zlokalizuje, dzięki czemu nie pomylimy strefy w jakiej zaparkowaliśmy i uiścimy właściwą opłatę parkingową, a tym samym unikniemy stresu związanego z ewentualnym mandatem. Po drugie, w dowolnym momencie przedłużymy czas postoju, nie przerywając zwiedzania, obiadu, kawy, czy innego odpoczynku. Mając podpiętą do aplikacji kartę płatniczą za parking płacimy całkowicie zdalnie – nadmienię, że aplikacja akceptuje karty jak np. Revolut. Zarówno w w strefie 1 jak i 2. godzinny koszt postoju jest taki sam – 10 HRK (w 2022 r.).
Szwendając się po mieście, mojej uwadze nie umknęły też „prywatne” parkingi, których aplikacja nie obsługuje.

Trogir historia

Trogir to urokliwe miasteczko – mówiąc to, mam na myśli małą wysepkę, którą zeszłam pieszo kilkukrotnie – choć miasto w całości także można nazwać miasteczkiem, bowiem jego powierzchnia to zaledwie 37 km², którą zamieszkuje niewiele ponad 13 tys. mieszkańców (dane na rok 2011). Oddalony od Splitu o niespełna 30 km, pozwala złapać oddech od zatłoczonego turystycznie stołecznego miasta żupanii splicko-dalmatyńskiej. Turystów jednak w tym mieście nie brakuje, szczególnie, że do trogirskiego portu wpływają jachty pod najbardziej egzotycznymi banderami, które chyba bardziej niż piękna architektura miasta, przekłuwają uwagę oniemiałych z podziwu nad ich wielkością i ekskluzywnością turystów. Stety dla jednych, dla innych niekoniecznie, jednostki te często zasłaniają ciekawie architektoniczne budynki znajdujące się wzdłuż głównej promenady wyspy, przez co sfotografowanie jej z Čiovskiego mostu, bez wkradających się w kadr tych gigantów morskich bywa trudne, choć nie niewykonalne – trzeba dobrze trafić – czyli łut szczęścia jest niezbędny – a ten przy okazji drugiej wycieczki mi się przytrafił. Ja, od wielkich miast i skupisk turystycznych, wolę mniej popularne, a tym samym skromniej ludne miejsca, toteż Trogir był miłym przystankiem na obiad i popołudniową kawę, a zaraz po niej kolejny spacer – tuż za twierdze Kamerlengo, gdzie poza lokalesami w niewielkiej liczbie, żywej duszy brak – można odpocząć, popatrzeć w Adriatyk a na nim majaczący język wyspy Čiovo. Jak w wielu innych miejscach w Chorwacji, także i w Trogirze, każda uliczka odkrywa przed nami coś urokliwego. Zgubić się w ich nieskomplikowanym labiryncie raczej trudno – miasto, to na wyspie, jest całkiem małe – to włóczenie się nimi sprawia ogromną przyjemność, a przekroczywszy Trogirski most, znajdziemy się po lądowej części miasta, w którym zaznajomić można się teraźniejszymi dziejami miasta i jego mieszkańców. Niesamowite, archiwalne zdjęcia miasta, można podziwiać na tej stronie.

Trogir jest miastem wzorcowo obrazującym średniowieczny układ urbanistyczny, a jego starówka – zajmująca małą wysepkę kształtem przypominającą głowę żmii – w 1997 r. wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Miasto zostało zbudowane na wysepce wciśniętej między lądem a wyspą Čiovo, z lądem połączone jest mostem nad wąskim kanałem morskim – zwanym Fošą, a z Čiovo mostem zwodzonym – Čiovskim mostem – nad Kanałem Trogirskim. Dziś, południowa część Trogiru znajduje się na Čiovo, stare miasto zajmuje wysepkę w kształcie głowy żmii, a najmłodsza, a pod względem liczby mieszkańców największa część miasta rozprzestrzeniła się na stały ląd, skąd na południową część miasta, tę zlokalizowana na wyspie Čiovo, można dostać się oodanym do użytku w 2018 r. Nowym Čiovskim Mostem, omijając w ten sposób podróż przez najstarszą i najurokliwszą część Trogiru.

Promenada

Główną atrakcją Trogiru jest stare miasto na samej wyspie, które – bardziej niż jakiekolwiek inne miasto na wschodnim wybrzeżu Adriatyku – zachowało swoje średniowieczne cechy z romańskimi, gotyckimi i renesansowymi domami, pałacami, kościołami i fortami. Kompleks krętych uliczek i małych sklepików w Trogirze jest niezwykle interesujący.

Wędrując od mostu Čiovskiego promenadą wysadzaną palmami, po prawej stronie odnajdziemy interesujące architektonicznie budynki, których urodę da się podziwiać spomiędzy rozłożonych kawiarniano-restauracyjnych parasoli. Pierwszy naszym oczom okaże się renesansowy obiekt z 1593 r., jakim jest Brama Morska, która zamyka od południa główny trakt komunikacyjny na Starym Mieście, przechodząc przez jej bramę, odnosi się wrażenie przeniesienia w czasie. Idąc wzdłuż Bramy Morskiej mija się renesansowy pałac Lučić, którego korzenie sięgają średniowiecza. Pałac nadszarpnięty dziejami historycznymi, poddano rekonstrukcji – po raz pierwszy w XVI wieku, a XIX-wieczna rekonstrukcja zniszczyła jego pierwotny wygląd. Pałac w drugiej połowie XVI wieku zamieszkiwał Petar Lučić, poeta i kolekcjoner dzieł literackich i dokumentów historycznych. Dziś w pałacu znajduje się szkoła podstawowa imienia bana chorwackiego Petra Berislavića, która w maju 2022 r. obchodziła 113. rocznicę założenia.

Tuż obok szkoły znajduje się kompleks kościelno-klasztorny pod wezwaniem św. Dominika założony w założony w 1265 roku. Jak dowiedzieć się można ze strony internetowej klasztoru, budynek swój obecny wygląd uzyskał w pierwszej połowie XV wieku, o czym zaświadcza kamienna tablica umieszczona na wschodniej ścianie klasztornego krużganka, na której jest napisane, że kompleks klasztorny został zbudowany w 1425 roku z pomocą piątego księcia Trogiru Jakova di Giorgio z Wenecji. W zależności od potrzeb i możliwości klasztor był kilkakrotnie modernizowany. Podczas II Wojny Światowej – 22 lutego 1944 r. podczas bombardowania samolotów angielskich – klasztor został znacznie uszkodzony. Północne skrzydło klasztoru zostało zburzone, natomiast wschodnie i zachodnie doznały niewielkich uszkodzeń. Kościół nie został trafiony bezpośrednio, ale detonacja uszkodziła jego dach. Odnowę zespołu klasztorno-kościelnego rozpoczęto na początku lat siedemdziesiątych XX wieku. Odrestaurowany kościół klasztorny zdobią cenne obrazy i ołtarze, kamienne płaskorzeźby i dekoracje, a także cenne przedmioty liturgiczne i szaty kościelne. Kompleks kościelno-klasztorny stanowi narodowe sanktuarium pierwszego chorwackiego błogosławionego z Trogiru, dominikanina i biskupa Zagrzebia i Lucerny, Augustina Kažotića (1260-1323 r.). Klasztor w Trogirze jest duchową oazą dla wielu wierzących, którzy szukają tam pociechy i spokoju. Od czasu do czasu w klasztorze mieszka i pracuje jeden lub więcej mnichów zaangażowanych w pracę duchową.

Na końcu promenady, a precyzyjniej na południowo-zachodnim krańcu wybrzeża, wznosi się Twierdza Kamerlengo, niegdyś połączona z murami obronnymi miasta. Słowo kamerlengo (wł. camerlengo) odnosi się do tytułu urzędnika administracyjnego – szambelana. Dziś, miejsce to w okresie letnim wykorzystywane jest do celów artystycznych – maja tu miejsce rożnego rodzaju koncerty i podobne wydarzenia. Z wieży można podziwiać widok na miasto i promenadę Trogiru.

Muzeum Miasta Trogir

Po przekroczeniu pierwszego mostu, o jakże zaskakującej nazwie – Trogirski most – znajdziemy się przed północną bramą miasta, w pobliżu której znajduje się Pałac Garagnin-Fanfogna, obecnie Muzeum Miasta Trogir, w którym odkryć można historię związaną z rozwojem miasta od najdawniejszych czasów, a także zobaczyć cenne przedmioty zgromadzone przez lokalną arystokrację. Jednym z ciekawszych dokumentów, którego kopia (oryginał należy do prywatnej kolekcji) znajduje się właśnie w muzeum, zaświadcza, że pierwsza apteka w Europie została otwarta w Trogirze w 1271 roku i mieściła się w zespole domów w pobliżu katedry i loży miejskiej.

Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie Muzeum, obiekt dla zwiedzających czynny jest:

  • czerwiec i wrzesień: poniedziałek-sobota (oprócz świąt), 10:00 – 13:00, 17:00 – 20:00,
  • lipiec i sierpień: codziennie, 10:00 – 13:00, 18:00 – 21:00,
  • październik – maj: poniedziałek-piątek, 9:00 – 14:00*,
    • obsługa muzeum pracuje przez cały rok w każdy dzień roboczy do godziny 15:00,
    • *w innych terminach – na życzenie, po uzgodnieniu (tel., e-mail).
Muzeum Miasta Trogir. Chorwacja - Dalmacja kontynentalna - Trogir.

Katedra św. Wawrzyńca (sv. Lovro)

Meandrując wąskimi uliczkami miasta, zwiedziwszy Muzeum Miejskie, dochodzimy do Placu Ludowego (prawdopodobnie w miejscu dawnego forum), po którego północnej stronie wznosi się katedra św. Wawrzyńca (sv. Lovro), budowa której trwała wiekami – od XII do XVII wieku – katedra uchodzi za jeden z najważniejszych zabytków architektury w Dalmacji, a już na pewno Trogiru. Budowa katedry rozpoczęta została w 1123 r., po najeździe Saracenów, którzy zniszczyli poprzednia bazylikę. Wieki poświęcone na odbudowę katedry ukształtowały jej unikalny styl – połączenie styli od romańskiego do barokowego. Główne wejście do świątyni zdobi Radovanov portal z 1240 r., którego autorem jest lokalny mistrz Radovan. Portal zasługuje na uwagę z kilku względów: mistrz Radovan rezygnuje z ikonograficznej formy rzeźbiarstwa, w miejsce której tworzy postacie ludzkie w ruchu i akcji, w scenach codziennych prac, polowań, walk i zabaw. Sceny biblijne ukazane są w dwóch łukach w górnej części portalu, a w lunecie płaskorzeźba Narodziny Chrystusa, zamiast Sądu Ostatecznego, który jest wspólny dla głównych portali katedr na zachodzie. Portal Radovana jest najbardziej monumentalnym dziełem stylu romańsko-gotyckiego w Chorwacji, a artystycznie plasuje się na poziomie najlepszych europejskich osiągnięć epoki. Na filarach obok drzwi znajdują się sceny polowania skręcone w ziołowe wąsy tak, że wygląda na to, że sceny rozgrywają się w lesie. Na ościeżnicach portalu znajdują się szczegółowe przedstawienia znaków horoskopów i prac według miesięcy (sceny z życia codziennego) o wyraźnej plastyczności. Na bokach znajdują się postacie Adama (po prawej) i Ewy (po lewej) stojących na lwach.

Rzeźby portalu w Trogirze są dziełem kilku rzeźbiarzy, którzy ukończyli dzieło Radovana. Szczegółowe informacje o portalu dostępne są min. w tym miejscu.

Kim był Radovan

Radovan (łac. Raduan) był chorwackim rzeźbiarzem i architektem, który mieszkał w Trogirze w XIII wieku. W języku chorwackim jest powszechnie określany jako Mistrz Radovan, który zasłynął monumentalnym romańskim portalem katedry w Trogirze w czasach, gdy biskupem Trogiru był Toskańczyk Treguan z Florencji. Z informacji zachowanych w archiwach miejskich dowiedzieć się można, że mistrz Radovan był najlepszy w sztuce rzeźbiarskiej oraz że był rodowitym synem Trogiru (Traù) – o czym zaświadcza między innymi jego nazwisko, które często pojawia się w miejskich archiwach Trogiru w XIII wieku.

Loggia miejska (Gradska loggia)

Loggia miejska (Gradska loggia) – po prawej stronie wieży zegarowej – niestety zasłonięta przez restauracyjne parasole, w przeszłości wykorzystywana jako sala sądowa. Wieża zegarowa to część dawnego kościoła św. Sebastiana.

Omiš

Omiš, o którym wspomniałam we wcześniejszym wpisie, poświęconemu ogólnym informacjom o Dalmacji, to miasteczko położone ok. 25 km od Splitu i niespełna 40 km od Makarskiej. Choć w samym Omišu jeszcze nie byłam na dłużej, przejeżdżałam przez niego kilkukrotnie w drodze do i ze Splitu, to miasto to jest na mojej liście miejsc do odwiedzenia z dwóch względów.

Omiš atrakcje

Tyrolka

Omiš położony jest u ujścia rzeki Cetina, która tworzy kanion u stóp skalnego masywu Mosor. Atrakcją turystyczną Omišu, poza urokliwym centrum i żwirowymi plażami, są spływy pontonowe Cetiną, a także licząca ponad 2 km tyrolka, z ośmioma linami zawieszonymi 150 m nad ziemią, a najdłuższa z nich liczy 700 m. To na tyrolkę mamy największą chrapkę, bo widoki, jakie rozpościerają się z całej trasy, są takie, że powiedzieć, że zapierają dech, to jakby nic o nich nie powiedzieć.

Via ferrata Fortica

Kolejną sportową atrakcją jest via ferrata Fortica – ubezpieczony szlak turystyczny poprowadzony wzgórzem rozpościerającym się nad miastem. Widok z ferraty jest rzekomo niesamowity – z zachodu to piękna panorama Adriatyku z wyłaniającą się z jego głębin wyspą Brač, z kierunku wschodniego masyw Mosor, a u stóp miasto z przepięknym ujściem rzeki Cetina. Przewyższenie ferraty wynosi 250 m, poziom trudności określony jest na A/B, czyli jest to także atrakcja dla osób początkujących.

Festiwal Dalmatyńskich Klap

Miłośnicy muzyki ludowej i chorwacko-dalmatyńskiego folkloru, będą zachwycenie odwiedzając Omiš w lipcu, kiedy to odbywa się Festiwal Dalmatyńskich Klap.

W mieście Omiš od 1967 r. odbywa się Festiwal Dalmatyńskich KlapFestival Dalmatinskih Klapa Omiš, który trwa przez cały lipiec, a koncerty festiwalowe odbywają się w każdy weekend, które zwieńczone są koncertem finałowym, mającym miejsce w ostatni weekend lipca, podczas którego jury nagradza wyróżnione klapy – osobno zespoły męskie i żeńskie. Jak dowiedzieć się można z oficjalnej strony festiwalu śpiew klapa jest jednym z aspektów dawnej kultury chorwackiej, a jego utrata oznaczałaby zniszczenie wszelkich więzi i wspomnień związanych z przeszłością oraz ludźmi, którzy z miłością pielęgnowali tradycyjny śpiew i przekazywali go każdemu nowemu pokoleniu. Ta miłość dała początek festiwalowi śpiewu klapa w Omiš, na którym obok tradycyjnych dalmatyńskich klap zaczęły się pojawiać tzw. kla­py festiwalowe, powstające często poza Dalmacją (np. w Zagrzebiu, Hercegowinie czy nawet w Niemczech i Kanadzie), członkowie takich zespołów nierzadko mają wykształcenie muzyczne, a do występu podczas festiwalu przygotowują się ze wsparciem muzycznego fachowca w tej dziedzinie.

Dla fanów Konkursu Piosenki Eurowizji małe przypomnienie, a dla niewtajemniczonych, krótka prezentacja jednej z chorwackich klap – Klapa s mora, która w 2013 r. reprezentowała Chorwację podczas 58. Konkursu Piosenki Eurowizji w szwedzkim mieście Malmö, z utworem zatytułowanym Mižerja, który nie ma nic wspólnego ze znanym w Polsce dodatkiem do niedzielnego schabowego. Tytułowa mižerja oznacza nieszczęście, a śpiewacy mówią nieszczęściu twardym jak skała, nieszczęściu, które jest jak tylko dwie krople wina, w chwili kiedy nie ma się dość złota, by ozdobić nim swa miłość, a jedynie dwie ręce do jej objęcia, a do tego miłość i nadzieję, że to wystarczy. Choć mnie osobiście utwór porusza, to klapa swój udział w konkursie zakończyła na etapie półfinałów.

Kiedy jestem na wakacjach w Dalmacji, często wieczorami dostrzegam i słyszę klapowe występy organizowane przez właścicieli restauracji. Mnie te występy, śpiewy poruszają, ogólnie w muzyce, doceniam brzmienie niskich, męskich głosów, a doświadczenie ich na żywo, a capella przyprawia mnie o gęsią skórę.

Dalmacja i Omiš to klapa

Tak klapa, tylko nie w polskim rozumieniu tego słowa. Zatem wszyscy planujący swój urlop w Dalmacji, mogą swobodnie kontynuować czytanie tego wpisu, bowiem klapa jest formą tradycyjnego śpiewu a cappella (dawnej kościelnego), który swoje korzenie ma w Dalmacji, gdzie nadal jest praktykowany. Słowo klapa w dalmatyńskim dialekcie tłumaczy się jako zespół lub grupa przyjaciół. Muzyka klapa pełna jest bogatych współbrzmień, a ważną rolę odgrywa w niej dynamika – ciche, wolne piosenki mają charakter ballad czy serenad; głośne, energiczne utwory są pełne pasji, zachęcając niemalże do tańca. Rodzaj muzyki reprezentowany przez tego typu zespoły należy do folkloru Dalmacji, a klapa reprezentuje muzykę ludową.

Klapa składa się z pierwszego tenora, drugiego tenora, barytonu i basu. Podczas występów śpiewacy stoją w ciasnym półkolu i to pierwszy tenor zaczyna śpiewać, a za nim podążają pozostałe głosy. Możliwe jest podwojenie wszystkich głosów poza pierwszym tenorem. Zespół zwykle składa się z kilku męskich śpiewaków, ale są też grupy mieszane – choć jest to bardzo niepopularne połączenie, w związku z czym tworzą się tez żeńskie grupy wokalne. Tematyka utworów klapa dotyczy zazwyczaj miłości – tęsknocie, jaka towarzyszy rozstaniu marynarza z ukochaną, sytuacjach życiowych – jak dojrzewające oliwki i figi – czy historycznych Dalmacji, a także o śmierci. Bardzo często są to teksty pisane w miejscowych dialektach lub w starej odmianie danego dialektu, stąd też niektóre utwory nie są do końca zrozumiałe nawet dla miejscowych.

Chociaż tradycyjnie klapa jest muzyką wyśpiewywaną a cappella, dziś nierzadko spotkać można zespoły uzupełniające swoje występy wokalne grą na gitarze, mandolinie, akordeonie czy harmonijce ustnej. Muzykolodzy twierdzą, że takiego rodzaju śpiewu, jaki reprezentują dalmatyńskie klapy, nie można spotkać nigdzie indziej na świecie. Jedynie w niektórych nadmorskich regionach Włoch praktykowany jest styl śpiewu nieco zbliżony do klapy. Toteż w 2012 roku klapa została wpisana na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

Splitowi poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.

Riwierze Makarskiej poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.

Ogólnemu zarysowi Dalmacji poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.