Ciasto drożdżowe, a szczególnie takie maślane, zawsze najlepiej smakuje świeżutkie, choć to z tego przepisu, smakuje dobrze nawet na 3 dzień – masełko zdaje egzamin w podtrzymywaniu świeżości. Dodam, że na 3 dzień można kawałek po kawałku podgrzać w tosterze, w piekarniku lub na patelni, a ciepłe posmarować kwaskowym dżemem lub inną wyraźną w smaku konfiturą – poezja. Do tego kawa lub herbata i przyjemność dnia gwarantowana.
Jeszcze jakiś czas temu, przejmowałabym się, że kruszonka, której ilość była nadmiarowa (zwyczajnie uwielbiam kruszonkę i trudno mi zracjonalizować jej ilość na każdym cieście z jej udziałem :P), zapadła się w ciasto, a efektowi wizualnemu daleko jest do katalogowego. Przestałam jednak wymagać od siebie nieustającego perfekcjonizmu. W końcu nie jestem zawodowym cukiernikiem czy kucharzem, a pasjonatem, samoukiem, który uwielbia uczyć się, rozwijać i poznawać zagadnienia związane z gotowaniem, pieczeniem i odżywianiem. W końcu wszystko co tutaj publikuję, jest świadectwem moich domowych kulinarnych poczynań, dlaczego zatem miałabym nie pokazać także tej nie zawsze idealnej strony?
Maślane ciasto drożdżowe na pewno nie straciło na smakowej jakości, może trochę na wizualnej, ale dostrzegam w tym naturalność, autentyczność i piękno zarazem.
Lubię różnorodność ciasta drożdżowego. O każdej porze roku może smakować inaczej, dzięki wykorzystaniu sezonowych, świeżych owoców, czy tych suszonych. Można urozmaicić je orzechami, a nawet czekoladą… Jeden przepis, a tak wiele możliwości, pewnie dzięki temu, że jest tak niepowtarzalne, znika z formy szybciej, niż zostało upieczone 😉.
Czekam na wrzesień, który przyniesie śliwki…
Dobre rady
- Idealne ciasto drożdżowe
- Dla osiągnięcia wspaniałego ciasta drożdżowego polecam zainwestować w wysokobiałkową mąkę (np. do pizzy) Manitobę, o której znacznie więcej napisałam w tym i tym poście, ale pokrótce zaspokajam Waszą ciekawość poniżej.
- Mąki pszenne składają się głównie ze skrobi należącej do węglowodanów, a także białek – głównie wspomnianych już wyżej, gluteniny i gliadyny, które to w kontakcie z wodą, a także poprzez działanie mechaniczne, jakim jest mieszanie, łączenie, czy po prostu wyrabianie ciasta, tworzą kompleks białkowy przypominający elastyczną siatkę, zwany glutenem. W trakcie wyrabiania ciasta, gluten wchłania i wiąże wodę, bez której nie byłby w stanie stworzyć tej elastycznej siatki, dzięki której ma możliwość zatrzymać w sobie dwutlenek węgla wytwarzany przez drożdże podczas wyrastania ciasta np. na pizzę czy chleb, a także dwutlenek węgla wytwarzany przez proszek do pieczenia, stosowany do innych wypieków, dzięki któremu ciasta podczas pieczenia wyrastają. Jeżeli w trakcie wyrabiania ciasto szybko się rozrywa, mąka do jego stworzenia była słaba, a jeśli jest elastyczne i rozciągliwe, użyta mąka była mocna. Mąki mocne, te o wartości W powyżej 400 wykorzystuje się do wypieków wymagających długiego wyrabiania i wyrastania, jak chleb. Natomiast do wypieków kruchych i ciast zwykle używa się mąk słabych, o wartości W poniżej 200. W przypadku ciast drożdżowych W na poziomie 300-400 sprawdzą się idealnie, a na opakowaniu, jeśli W nie zostało wskazane, powinniśmy szukać informacji o ilości białek wyrażonej w gramach. I tak 13 g białek, powinno zadowolić nasze oczekiwania o miękkim, puszystym i rwącym drożdżowym cieście.
- Aby ciasto było zwarte i elastyczne, wyrabianie zwykle trwa około 10-15 minut, z przerwami na zatrzymanie miksera, zebranie z jego brzegów i dna ciasta i ponowne uruchomienie, by całość równomiernie się ze sobą łączyła. Jest to czasochłonne zajęcie, ale absolutnie opłacalne. Będziecie widzieć różnicę – z początku ciasto będzie brejką łączących się składników, by na koniec przeobrazić się w piękną, błyszczącą i elastyczna, zwarta masę.
- Czas wyrastania uzależniony jest od temperatury, jaka panuje w pomieszczeniu, w którym ciasto wyrasta. Zatem czasem będzie to 1 h a czasem 4 h. Drożdżowe nie przepada za poganianiem. Dłuższe wyrastanie, w przypadku odpowiedniej mąki, niczemu nie szkodzi, dlatego, kiedy ciasto rośnie mi szybko, zagniatam je dwukrotnie.
Szczegóły na formę 11×21 cm
ok. 10 kawałków
30 minut + min. 60 minut na wyrastanie ciasta
45 minut
Składniki
- Ciasto
250 g mąki pszennej Manitoba
125 ml letniego mleka
2 jajka w temperaturze pokojowej
100 g cukru
85 g miękkiego masła (ew. roztopione i ostudzone także się sprawdzi)
10 g świeżych drożdży
szczypta soli
- Dodatki
ok. 100 g suszonych owoców (morele, daktyle, rodzynki)
opcjonalnie mała garść podprażonych orzechów włoskich lub płatków migdałowych
- Kruszonka
70 g mąki pszennej
40 g cukru
1 łyżeczka pasty waniliowej
45 g miękkiego masła
Przygotowanie
- Blaszkę smaruję masłem i obsypuję mąką.
- Z całości mleka, łyżki mąki, łyżki cukru i 10 g drożdży zarabiam zaczyn. W chłodne dni lub jeśli chcę przyspieszyć proces powstawania ciasta, nagrzewam piekarnik do 50°C i przygotowany zaczyn wstawiam na około kwadrans by drożdże „ruszyły”.
- Kiedy mam już gotowy zaczyn drożdżowy, do miski wsypuję mąkę, cukier, sól, zaczyn i masło (ew. roztopione i ostudzone masło). Całość mieszam w mikserze przez około 5 minut, aż składniki połączą się w kremową masę. Ciasto będzie miało lejącą konsystencję.
- Po wyrobieniu, ciasto wkładam do nagrzanego do 50°C piekarnika do czasu aż podwoi swoją pierwotną objętość.
- Czekając aż ciasto urośnie przygotowuję suszone owoce. te większe kroję na małe kawałki, a małe, jak np. rodzynki zostawiam regularnej wielkości. Na rozgrzanej patelni podprażam orzechy lub płatki migdałowe.
- Składniki na kruszonkę łączę ze sobą za pomocą drewnianej łyżki lub dłoni do uzyskania kruszonkowej, sypkiej konsystencji. Gotową kruszonkę odstawiam na bok, by cierpliwie poczekała na swoja kolej.
- Do wyrośniętego ciasta dodaję ¾ pokrojonych suszonych owoców i połowę orzechów, delikatnie mieszam , by owoce wkomponowały się w ciasto. Następnie wylewam je do przygotowanej wcześniej blachy.
- Odstawiam do wyrośnięcia na około 15 minut do piekarnika nagrzanego do 50°C. Nie korzystając z piekarnika, ciasto można odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na około 60 minut lub dłużej.
- Wyjmuję ciasto z piekarnika, obsypuję pozostałymi owocami, orzechami oraz kruszonką i wstawiam do wypieczenia w 180°C przez 45 minut.