Słodkie bułki, odkąd pamiętam, były jednym z moich ulubionych frykasów. Już w drodze ze szkoły zatrzymywałam się w małym, osiedlowym sklepiku, w którym średnio uprzejma Pani (tak mi się wtedy wydawało), miała tych drożdżowych wypieków w rożnej formie, pod dostatkiem. Do faworytów należały bez wątpienia: drożdżowe jagodzianki, drożdżówki z twarożkiem i truskawkami (oczywiście z kruszonką) i drożdżówki z budyniem.
W trakcie wakacyjnych wyjazdów na kolonie, nie mogłam sobie odmówić przyjemności z jedzenia jagodzianek na plaży, kupowanych od Pana szwendającego się z koszem zawieszonym na szyi i krzyczącego wniebogłosy, że właśnie zbliża się z tymi wypiekami. Kto był nad polskim Bałtykiem, wie o czym piszę – cóż, reklama dźwignią handlu, może forma nie była najwyższych, najbardziej wyszukanych lotów, ale chyba skuteczna, skoro przez kilka lat dało się słyszeć te okrzyki na plaży w sezonie wakacyjnym :).
Ostatni raz nad Bałtykiem byłam 8 lat temu, więc nie wiem, czy te reklamowe praktyki są jeszcze aktualne. Po wielu latach poszukiwań tamtego smaku z plaży, udało mi się odnaleźć bardzo podobny u naszych południowych sąsiadów – w Czechach, a dokładniej, w karkonoskich schroniskach (cs. boudach). Aktualnie podczas górskich wędrówek, najbardziej brakuje mi możliwości swobodnego zatrzymania się w czeskim schronisku na drożdżówkę z jagodami. W związku z tymi niedogodnościami, postanowiłam sprostać swoim łakomym, jak i sentymentalnym potrzebom, piekąc drożdżówki samodzielnie, w domu :). Owszem, smakują inaczej od tych jedzonych w górach, bo klimatu Karkonoszy nie da się odtworzyć w domu, ale domowe drożdżowe jagodzianki same w sobie wyszły pyszne, a dzięki nim człowiek pogodniał, przynajmniej do czasu, kiedy się nie skończyły :D.
Dobre rady
- Idealne ciasto drożdżowe
- Dla osiągnięcia wspaniałego ciasta drożdżowego polecam zainwestować w wysokobiałkową mąkę (np. do pizzy) Manitobę, o której znacznie więcej napisałam w tym i tym poście, ale pokrótce zaspokajam Waszą ciekawość poniżej.
- Mąki pszenne składają się głównie ze skrobi należącej do węglowodanów, a także białek – głównie wspomnianych już wyżej, gluteniny i gliadyny, które to w kontakcie z wodą, a także poprzez działanie mechaniczne, jakim jest mieszanie, łączenie, czy po prostu wyrabianie ciasta, tworzą kompleks białkowy przypominający elastyczną siatkę, zwany glutenem. W trakcie wyrabiania ciasta, gluten wchłania i wiąże wodę, bez której nie byłby w stanie stworzyć tej elastycznej siatki, dzięki której ma możliwość zatrzymać w sobie dwutlenek węgla wytwarzany przez drożdże podczas wyrastania ciasta np. na pizzę czy chleb, a także dwutlenek węgla wytwarzany przez proszek do pieczenia, stosowany do innych wypieków, dzięki któremu ciasta podczas pieczenia wyrastają. Jeżeli w trakcie wyrabiania ciasto szybko się rozrywa, mąka do jego stworzenia była słaba, a jeśli jest elastyczne i rozciągliwe, użyta mąka była mocna. Mąki mocne, te o wartości W powyżej 400 wykorzystuje się do wypieków wymagających długiego wyrabiania i wyrastania, jak chleb. Natomiast do wypieków kruchych i ciast zwykle używa się mąk słabych, o wartości W poniżej 200. W przypadku ciast drożdżowych W na poziomie 300-400 sprawdzą się idealnie, a na opakowaniu, jeśli W nie zostało wskazane, powinniśmy szukać informacji o ilości białek wyrażonej w gramach. I tak 13 g białek, powinno zadowolić nasze oczekiwania o miękkim, puszystym i rwącym drożdżowym cieście.
- Aby ciasto było zwarte i elastyczne, wyrabianie zwykle trwa około 10-15 minut, z przerwami na zatrzymanie miksera, zebranie z jego brzegów i dna ciasta i ponowne uruchomienie, by całość równomiernie się ze sobą łączyła. Jest to czasochłonne zajęcie, ale absolutnie opłacalne. Będziecie widzieć różnicę – z początku ciasto będzie brejką łączących się składników, by na koniec przeobrazić się w piękną, błyszczącą i elastyczna, zwarta masę.
- Czas wyrastania uzależniony jest od temperatury, jaka panuje w pomieszczeniu, w którym ciasto wyrasta. Zatem czasem będzie to 1 h a czasem 4 h. Drożdżowe nie przepada za poganianiem. Dłuższe wyrastanie, w przypadku odpowiedniej mąki, niczemu nie szkodzi, dlatego, kiedy ciasto rośnie mi szybko, zagniatam je dwukrotnie.
Szczegóły
12 bułeczek
1,5 h
ok. 30 minut
Składniki
- Ciasto drożdżowe
350 g mąki pszennej Manitoba
100 g cukru
125 ml letniego mleka
1 jajko w temperaturze pokojowej
80 g masła
15 g drożdży
szczypta soli
- Nadzienie/wsad owocowy
250 g jagód
1,5 łyżki cukru
- Kruszonka
50 g mąki
35 g masła w temperaturze pokojowej
35 g cukru
- Dodatkowo
1 jajko, rozmącone do wysmarowanie bułeczek przed pieczeniem i przed posypaniem kruszonką
Przygotowanie
- Ciasto drożdżowe
- Drożdże, mleko, łyżkę cukru i mąki łączę i odstawiam w ciepłe miejsce do czasu aż zaczyn ruszy.
– By wesprzeć proces wyrastania, nagrzewam piekarnik do 50°C i wstawiam przygotowany zaczyn na około 10-15 minut, aż drożdże zaczną rosnąć. - Masło roztapiam i studzę.
- Do miski wsypuję mąkę, cukier, sól, dodaję jajko, ostudzone masło i zaczyn z drożdży. Miksuję do uzyskania jednolitej, sprężystej konsystencji. Ciasto powinno z łatwością odchodzić od brzegów miski i nie przyklejać się do dłoni. Miskę przykrywam ściereczką i odstawiam do nagrzanego do 50°C piekarnika do wyrośnięcia na około godzinę, ciasto powinno podwoić pierwotną objętość.
- Nadzienie
- Jagody mieszam z cukrem i odstawiam na bok. W przypadku tego wypieku korzystałam z mrożonych jagód, więc po osłodzeniu wstawiłam je do lodówki, do czasu faszerowania bułeczek, by za szybko nie wypuściły z siebie wszystkich pysznych soków.
- Kruszonka
- Składniki na kruszonkę mieszam do momentu uzyskania kruszonkowej konsystencji. Odstawiam do lodówki do momentu, w którym bułeczki będą gotowe do pieczenia.
- Nadziewanie
- Po wyjęciu ciasta z piekarnika lub po skończeniu wyrastania w ciepłym miejscu, zagniatam ciasto, by wróciło do normalnych rozmiarów. Dzielę je na połówki, ćwiartki, a ćwiartki jeszcze na połówki (ósemki). Na koniec zostaje mi 12 części ciasta, które formuję w dłoniach w kulki i odstawiam na delikatnie podsypaną mąką stolnicę. Każdą z kuleczek delikatnie rozwałkowuję wałkiem (można też delikatnie ponaciągać ciasto dłonią, tak by zajmowało jej centralną część – bez palców) na średnicę około 5 cm. Na środek wykładam łyżeczkę przygotowanych wcześniej jagód i zaklejam, początkowo jak pierogi, a później formuję kulkę, bardzo delikatnie, uważając by ciasto się nie otworzyło i by nie zrobić nigdzie dziurki. Uformowaną bułeczko-kuleczkę odstawiam na blaszkę wyłożona papierem do pieczenia do wyrośnięcia. Czynność tę powtarzam tylekroć, ile mam przygotowanego ciasta.
* jeśli apetyt dopisuje na większe bułeczki, ciasto dzielimy na mniej części. - Odstawiam przygotowane bułeczki do piekarnika nagrzanego do 50°C do podrośnięcia (powinny podwoić swoją wielkość w około 10-15 minut), wyjmuję z piekarnika, smaruję roztrzepanym jajkiem i obficie posypuję kruszonką.
- Wypiekanie
- Bułeczki wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180°C i piekę przez około 30 minut lub aż będą dostatecznie śniade.