Panna cotta tiramisu

Panna cotta tiramisu

Przepisów na desery w stylu tiramisu znaleźć na tym blogu można kilka, a że deser ten w oryginale, to chyba jeden z moich ulubionych deserów, bo nie dość, że jest pyszny, prosty w przygotowaniu i co najważniejsze, wychodzi zawsze. Dlatego też pomyślałam sobie, że mogłabym zaprezentować tu pomysł na jego jeszcze prostszą wersję, nie mniej smaczną, a kompletnie inną – panna cotta tiramisu, która szczególnie pomocna okazać się może przy okazji nadchodzącego święta zakochanych.

Bo czy można przygotować coś pysznego dla siebie i swojej ukochanej połówki bez utkwienia w kuchni na cały dzień (tak, nie wszyscy muszą kochać to miejsce w domu i ja to całkowicie rozumiem ;))? Pewnie, że można, a dodatkowo ze 100% gwarancją powodzenia, o czym już pisałam przy okazji przepisu na panna cottę z musem z mango i ananasa, deser wychodzi zawsze. Ten deser to nie tylko smaczny i nietypowy pomysł na walentynkowy wieczór, ale także przyjemna odmiana dla oka – warstwowe ułożenie deseru może wywołać zachwyt (u panów także). Deser poza kwestiami estetycznymi jest lekki i przyjemny w smaku, a czas oszczędzony w kuchni można wykorzystać na romantyczne sytuacje…

Czym jest panna cotta

Panna cotta (gotowana śmietanka) to deser pochodzenia piemonckiego (region w północno-zachodnich Włoszech), który zaliczany jest do klasyków kuchni włoskiej, odpowiedni na każdą porę roku, o czym świadczą najróżniejsze interpretacje deseru, oparte na sezonowych smakach i aromatach. Podstawą panny cotty jest zawsze słodka śmietanka, wanilia, cukier i żelatyna, wariacje z dodatkiem mleka, jogurtów, owoców i sosów są już dowolną interpretacją przygotowującego. Deser często podaję się okraszony sosem czekoladowym, karmelowym, rumem lub deserowym winem Vin Santo lub sycylijskim specjałem, winem Marsala. Tymi samymi winami, deser można także aromatyzować, dodając odpowiednią ilość tych wspaniałych procentów do zagotowanej śmietanki.

Panna cotta – podanie

Najwięcej autentycznych przepisów wskazuje na podanie deseru po wyjęciu z formy i umieszczeniu na talerzyku deserowym. Takie podanie szczegółowo prezentuje najbardziej finezyjne kształty, które powstały po wyjęciu z przeróżnie kształtowanych foremek, tak samo jak pięknie wdzięczące się waniliowe nakropienia. Deser wtedy można podać okraszony ciepłymi sosami owocowymi, czekoladowymi, kawowymi czy karmelowymi, tak samo jak wspomnianymi winami, czy nawet rumem.  Nie jest natomiast błędem podanie deseru w niewielkich, najlepiej przezroczystych pucharkach, przez które można podziwiać warstwowość deseru – stężałej śmietanki i ułożonych na niej musów, sosów czy innych wspaniałości.

Ja najbardziej lubię panna cottę delikatnie ogrzaną, nie bezpośrednio z lodówki. Moja zwykle musi lekko ogrzać się w temperaturze pokojowej, przez około 15 minut. Wtedy deser smakuje (mi) znacznie lepiej, a ta panna cotta tiramisu zdecydowanie lepiej – cieplejszy deser wydobywa intensywny kawowy aromat, a także pozwala na lepsze wyczucie Amaretto. Panna cotta tiramisu jest niezwykle głęboka w smaku i aromatyczna. Duża ilość kawy jest niezbędna, by nadać deserowi charakter, a także maksymalnie zbliżyć go smakiem do oryginalnego deseru.

Wprawdzie uważam, że okazywać sobie uczucia należy i można przez cały rok, a nie jedynie od zbiorowego święta, którego zwolenniczką nigdy nie byłam i nadal nie jestem – zgadza się, to oznacza, że ja 14 lutego nie podejmuję jakichkolwiek „miłosnych” aktywności. Rozumiem jednak tych, którzy dodatkowo tego dnia kochają się jeszcze bardziej niż codziennie i z radością obnoszą się z tą miłością i radością, dlatego z myślą o wszystkich zakochanych, którzy poszukują przepisów na miły akcent kulinarny tego dnia, przygotowałam przepis na panna cottę tiramisu, dzięki której więcej czasu zostanie na czułe gesty, głębokie spojrzenia w oczy, wypad do kina, wieczorny seans w domu na ulubionej kanapie (na tę okoliczność polecam włoską komedię romantyczną „Co kryje miłość”, tytuł oryginału „Manuale d’am3re”, ale ostrzegam, nie jest to wyłącznie ckliwy, pełen słodyczy film), kolację ze śniadaniem i inne ważne aktywności tego dnia, wieczora lub może nawet całego emocjonującego, pełnego motyli w brzuchu weekendu. Bawcie się dobrze tego dnia, a kochajcie i szanujcie nie tylko od święta.

Dobre rady

  • Panna cotta kawowa
    • Jeśli nie macie ekstraktu kawowego, możecie pominąć ten składnik, tak jak i espresso, które zamienić można na 70 ml mleka i 7-8 łyżek kawy rozpuszczalnej.  W takim przypadku mleko zagotowuje się razem ze śmietanką, a do zagotowanego miksu dodaje się kawę rozpuszczalną i dokładnie miesza.
  • Panna cotta śmietankowa z Amaretto
    • Amaretto dodaję do zagotowanej śmietanki, by jak najmniej alkoholu odparowało, co w przypadku gotowania miałoby miejsce.

Szczegóły

Porcje

6 po ok. 140 ml

Przygotowanie

2x 15 minut

Studzenie

ok. 4-6 h (2x 2-3 h) + ok. 20 minut na ostudzenie wersji kawowej

Składniki

  • Panna cotta śmietankowa z Amaretto
  • 330 ml śmietanki kremówki (30-36%)

  • 70 ml Amaretto

  • 70 g cukru trzcinowego

  • ziarna z ½ laski wanilii

  • 7 g żelatyny

  • 1 łyżka wody

  • Panna cotta kawowa
  • 330 ml śmietanki kremówki (30-36%)

  • 70 ml mocnego espresso

  • 70 g cukru trzcinowego

  • 2 łyżeczki ekstraktu kawowego

  • 7 g żelatyny

  • 1 łyżka wody

Przygotowanie

  • Panna cotta śmietankowa z Amaretto
  • Śmietankę zagotowuję wraz z cukrem i ziarnami wanilii. Po zagotowaniu zdejmuję z palnika i dodaje Amaretto, dokładnie mieszam. Na koniec dodaję żelatynę namoczoną w łyżce zimnej wody. Całość dokładnie mieszam do połączenia się składników, a w tym wypadku do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny.
  • Gotowy krem śmietankowy przelewam do małych słoiczków – ok. 70 ml. Słoiczki ustawiam pod kątem na szklance, tak by dobrze się o tę szklankę zapierały dnem i wylewam panna cottę. Zostawiam do wystygnięcia w takiej pozycji przez około 30 minut, po czym przekładam do lodówki na około 2-3h – do czasu całkowitego zastygnięcia.
  • Panna cotta kawowa
  • Po całkowitym wystygnięciu panny cotty śmietankowej przystępuję do przygotowania panny cotty kawowej.
    Śmietankę zagotowuję z cukrem, gorącą zdejmuję z palnika, dodaję gorące espresso oraz ekstrakt kawowy (w przypadku braku ekstraktu kawowego, alternatywne rozwiązanie podane w Dobrych radach) oraz żelatynę namoczoną w łyżce wody. Całość dokładnie mieszam do połączenia się składników, a w tym wypadku do całkowitego rozpuszczenia się żelatyny.
  • Przed przelaniem kawowej panny cotty na śmietankową, studzę tę kawową, by gorący płyn nie rozpuścił tej już stężałej. Kawowa przed połączeniem ze śmietankową ma nadal być płynna.
    Przestudzoną kawową panna cottę przelewam do postawionego już prosto słoiczka, tak by całkowicie przykrył śmietankową warstwę panny cotty, wg moich obliczeń jest to ok. 70 ml na porcję.
  • Całość raz jeszcze wstawiam do lodówki do czasu całkowitego zastygnięcia, na około 2-3 h.

Studzenie

Podanie

Panna cotta tiramisu
Panna-cotta-tiramisu