Co zrobić, kiedy odczuwa się chwilowy przesyt cistami (szczególnie po świętach), a smak na słodki i smaczny deser nie daje spokoju? Gotowaną śmietankę (wł. panna cotta), jak dla mnie, z odświeżającym musem z mango i ananasa. Deser ma małą wadę – trudno się mu oprzeć i czasem jedna porcja, może wydawać się niewystarczająca i sięga się wtedy po kolejną… I czasem nawet jeszcze jedną… Szczęśliwie dla wszystkich łakomczuchów, deser przygotowuje się bardzo sprawnie, więc nawet jeśli zniknie w mgnieniu oka, to zorganizowanie kolejnej porcji nie wymaga zbyt wiele wysiłku, ani umiejętności. Panna cotta to także idealny deser dla wszystkich, którzy twierdzą, że tak w gotowaniu, jak i w przygotowywaniu słodkich łakoci, nie są mistrzami. Dlaczego? Tego deseru nie da się zepsuć – wychodzi zawsze.
Czym jest panna cotta
Panna cotta (gotowana śmietanka) to deser pochodzenia piemonckiego (region w północno-zachodnich Włoszech), który zaliczany jest do klasyków kuchni włoskiej, odpowiedni na każdą porę roku, o czym świadczą najróżniejsze interpretacje deseru, oparte na sezonowych smakach i aromatach. Podstawą panny cotty jest zawsze słodka śmietanka, wanilia, cukier i żelatyna, wariacje z dodatkiem mleka, jogurtów, owoców i sosów są już dowolną interpretacją przygotowującego. Deser często podaję się okraszony sosem czekoladowym, karmelowym, rumem lub deserowym winem Vin Santo lub sycylijskim specjałem, winem Marsala. Tymi samymi winami, deser można także aromatyzować, dodając odpowiednią ilość tych wspaniałych procentów do zagotowanej śmietanki.
Panna cotta – podanie
Najwięcej autentycznych przepisów wskazuje na podanie deseru po wyjęciu z formy i umieszczeniu na talerzyku deserowym. Takie podanie szczegółowo prezentuje najbardziej finezyjne kształty, które powstały po wyjęciu z przeróżnie kształtowanych foremek, tak samo jak pięknie wdzięczące się waniliowe nakropienia. Deser wtedy można podać okraszony ciepłymi sosami owocowymi, czekoladowymi, kawowymi czy karmelowymi, tak samo jak wspomnianymi winami, czy nawet rumem. Nie jest natomiast błędem podanie deseru w niewielkich, najlepiej przezroczystych pucharkach, przez które można podziwiać warstwowość deseru – stężałej śmietanki i ułożonych na niej musów, sosów czy innych wspaniałości.
Ja najbardziej lubię panna cottę delikatnie ogrzaną, nie prosto z lodówki. Moja zwykle musi lekko ogrzać się w temperaturze pokojowej, przez około 10 minut. Wtedy deser smakuje mi znacznie lepiej.
Według mnie, uroku, ale przede wszystkim egzotycznego, słodkiego aromatu deserowi nadają wyłuskane ziarna wanilii, które cudownie wkomponowują się w jasną masę śmietankową, a możliwość dowolnego komponowania dodatków sprawia, że deser można przygotowywać bez końca, bo trudno się nim znudzić.
Zatem jeśli uważacie się za kompletne kuchennie ciamajdy, zakasujcie rękawy i sprawdźcie się w tym nieskomplikowany przepisie na wyborny deser jakim jest- panna cotta z musem z mango i ananasa.
Dobre rady
- Mus owocowy
- Owoce do musu wybieram dowolnie, kwestia upodobania smakowego. Sprawdzą się truskawki, jagody, wiśnie czy maliny. W przypadku owoców pestkowych należy pamiętać o przetarciu musu przez sitko, by pozbyć się małych, twardych pestek.
- Kwaśne owoce należy dosłodzić, ale nieprzesadnie, ponieważ śmietanka jest już słodka i przyjemnie jest, jeśli mus owocowy subtelnie z nią kontrastuje, czyli jest ciut kwaśniejszy.
- Ja uwielbiam połączenie panna cotty z mango lub, jak w tym przepisie, mango z ananasem. Zwykle kupuję mrożone owoce, gdyż zdają mi się być słodsze od tych świeżych, dojrzewających na półce. Tych owoców najczęściej nie dosładzam, bo dojrzałe mango i ananas są same w sobie wystarczająco słodkie.
- Owoce należy dobrze odparować.
- Ilość owoców właściwie dowolna. Mango z ananasem są intensywną mieszanką – aromatycznie i smakowo, więc by nie przyćmić pysznej waniliowej śmietanki, uznałam, że taka ilość będzie wystarczająca.
- Panna Cotta
- Deser można przygotować z samej śmietanki (bez dodatku mleka), przez co będzie tłustszy. Dodatek mleka sprawia, że deser jest nieco lżejszy. Można dodać także więcej mleka.
- Stosując śmietankę 36% warto dodać mleko (nawet 100-150 ml), by masa była bardziej płynna. Moim zdaniem, mniej tłusta panna cotta jest smaczniejsza i przyjemniejsza w odbiorze.
Szczegóły
6 po ok. 70 ml
40 minut
3-4 h
Składniki
- Panna cotta
330 ml śmietanki 30%
70 ml mleka (u mnie 3,2%)
70 g cukru (u mnie klasycznie trzcinowy)
ziarna z ½ laski wanilii
6 g żelatyny
1 łyżka wody
- Mus owocowy
300-350 g mrożonych owoców – u mnie mango z ananasem
Przygotowanie
- Panna cotta
- Wyjmuję 6 szklanych słoiczków i pojemności ok. 180 ml.
- W rondlu umieszczam wszystkie składniki (poza żelatyną i łyżką wody), wstawiam na kuchenkę i doprowadzam do wrzenia. Kiedy śmietana i mleko podgrzewają się mieszam zawartość rondla, by przyspieszyć rozpuszczenie się cukru.
- Do osobnej miseczki przesypuję żelatynę i zalewam ją łyżką wody, odstawiam do nasiąknięcia.
- Kiedy zawartość rondla zagotuje się, zdejmuję rondel z kuchenki, dodaję napęczniałą żelatynę i całość dokładnie mieszam do chwili aż żelatyna całkowicie się rozpuści.
Gorącą panna cottę przelewam do przygotowanych słoiczków – śmietanka powinna sięgać do około ½ wysokości słoiczka. Przygotowane desery studzę w chłodnym miejscu przez około 30 minut, po czym przekładam do lodówki do ostatecznego stężenia na następne 3-3,5 h. - Mus owocowy
- W rondelku umieszczam mrożone owoce. Rondel ustawiam na kuchence rozgrzanej do poziomu 5. z 9. i czekam aż owoce się rozmrożą. Kiedy owoce są już ciepłe, przekładam je do szklanego dzbanka i przy pomocy blendera ręcznego blenduję na gładki mus. Mus przekładam do tego samego rondla, w którym przed chwilą się rozmrażały i odparowuję je przez kolejne 20 minut, aż mus nabierze gęstszej, kremowej konsystencji. Gotowy mus zdejmuję z kuchenki i studzę. Ostudzony przekładam do lodówki, o czasu stężenia śmietanki.
- Finire
- Kiedy śmietanka stężeje w słoiczkach przekładam na nią gotowy mus owocowy i podaję.