Domowy-makaron

Domowy makaron pszenno-jajeczny

Nie będę udawać, że jestem „gluten-free”. Nie jestem, nie byłam i nie chcę być, i mam nadzieję, że jakaś siła wyższa nie zmusi mnie do rezygnacji z pszenicy. Kocham ją w każdej postaci, a makaronu zwłaszcza. Domowy makaron mogę jeść na milion sposobów 24/7/365+1 (rok przestępny to dodatkowy dzień szczęścia :D). Dobra, jest pewne połączenie, za którym nieszczególnie przepadam – rosół i pomidorowa z makaronem typu nitki. Dlaczego? Mm, z kilku powodów. Nadrzędnym jest, że nie opanowałam jeszcze nieszkodliwej i estetycznej metody na jedzenie zupy i majtającego się makaronu, który w trakcie transportowania do ust chlapie wkoło i kapie po brodzie 😀 A drugi powód jest taki, że średnio przepadam za zupami z makaronem. Wolę zupy krem lub gęste od warzyw, którym nie potrzeba dodatkowego zagęstnika w postaci makaronu.

Wracając jeszcze na chwilę do glutenu, a właściwie do pszenicy, kocham jej zapach, uwielbiam, kiedy wiosną wschodzi energetyzującą zielenią na polach, kiedy dojrzewa latem w pełnym Słońcu, by przy jego zachodzie złocić się i pachnieć. Zapach ten to zapach piekarni, mąki, wypiekanego pieczywa. Miałam to szczęście, że w dzieciństwie często przebywałam na zapleczu piekarni, w której dokonywały się wszystkie cuda piekarnicze i kiedy latem wyczuwam woń dojrzałej pszenicy, znów jestem w tamtym miejscu, wśród wielkich mikserów, worków z mąką, koszy do chleba i pieców, by na koniec stanąć za ladą i obserwować, jak te wspaniałe wytwory ludzkich rąk rozchodzą się w oka mgnieniu wśród przybyłych klientów.

Jeśli o nieskończoną miłość do makaronów chodzi, to podejrzewam, że mam ukryty włoski gen, o którym nikt w mojej rodzinie nie ma pojęcia 😉. Dodam tylko, że swoją nieposkromioną miłość do makaronów balansuję duuużą ilością warzyw i owoców w codziennej diecie, a także sporą dawką ruchu – codziennie, przez co najmniej 1,5 h. Uważam, że można jeść wszystko, byle z umiarem – pod warunkiem, że zdrowie na to pozwala.  Przez wszystko rozumiem i mam na myśli nie sztucznie przetworzone, niskiej jakości jedzenie, a każdy rodzaj pożywienia, który jest wysoki jakościowo, prosty i naturalny w swoim składzie. Dlatego domowe gotowanie uważam za przywilej, ponieważ to ja decyduję co znajdzie się w przygotowanym posiłku i przy niewielkim nakładzie pracy jestem w stanie stworzyć coś smacznego.

Korzystając z okazji, zostawiam linki do kilku pomysłów na dania, do których można wykorzystać makaron: lasagne z mięsem i warzywami, penne z kozim serem, szpinakiem i szparagami (wystarczy penne zamienić na wstążki dowolnej szerokości i długości) lub wege łazanki z podgrzybkami.

Szczegóły

Porcje

dla 2 osób

Przygotowanie

30-40 minut

Gotowanie

2-3 minuty

Składniki

  • 2 jajka w temperaturze pokojowej

  • 200 g mąki (z najdrobniejszego z możliwych typów mielenia) tu 450, ale świetnie sprawdzi się mąka typu 405 lub znana pod włoską nazwą „00”

  • 1 łyżeczka soli

Przygotowanie

  • Do misy miksera przesypuję przesianą wcześniej mąkę, dodaję jajka i sól.
  • Mieszam do uformowania gładkiej, sprężystej kulki, którą przekładam do czystej, podsypanej maka miski i przykrywam bawełnianą ściereczką na około 30 minut. W tym czasie gluten zacznie się uwalniać, dzięki czemu ciasto będzie bardziej sprężyste.
  • Po tym czasie zagnieść ciasto raz jeszcze, rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy i pociąć w wybrane przez siebie długości. Gotować w mocno osolonej wodzie przez 2-3 minuty. 
  • Z tak przygotowanego makaronu uwielbiam szerokie na około 3 cm wstążki (papardelle) lub odrobinę cieńsze fettuccine.  
  • Jeśli zamiast miksera wolicie wyrabiać ciasto samodzielnie, należy mąkę przesypać na stolnicę, w środku mąki zrobić dziurę, a do niej wybić jajka i osolić je.
  • Przy pomocy palców lub widelca, powoli łączyć jajka z mąką, okrężnymi ruchami, zaczynając od brzegu wybitego jajka stykającego się z mąką, wraz ze stopniowym łączeniem się składników w kleistą masą, poszerzać zakres kolistych ruchów, do momentu połączenia wszystkich składników.
  • Wyrobione ciasto uformować w kulkę, zostawić na podsypanej mąka stolnicy pod przykryciem ze ściereczki bawełnianej na około 30 minut. W tym czasie gluten zacznie się uwalniać, dzięki czemu ciasto będzie bardziej sprężyste.
  • Po tym czasie zagnieść ciasto raz jeszcze, rozwałkować na podsypanej mąką stolnicy i pociąć w wybrane przez siebie długości. Gotować w mocno osolonej wodzie przez 2-3 minuty.