Keks z orzechami i suszonymi owocami

Keks z orzechami i suszonymi owocami

Długo nie mogłam się zdecydować, czy smakują mi wypieki typu keks – z suszonymi owocami, kandyzowanymi owocami, skórkami czy orzechami. Dziś wiem, że niezdecydowanie to wynikało z braku doświadczenia wysokiej jakości wypieku. W mojej rodzinie ciast takich jak keks się nie piekło i nie kupowało. Te dostępne w sklepach czy cukierniach rzadko wyglądały zachęcająco czy przekonująco – zbyt nienaturalnie kolorowe od kandyzowanych skórek, a także za słodkie, by zapaść mi w pamięci jako ujmujący i smaczny wypiek.

Na szczęście po wielu latach, mieszkając na Wyspach, miałam okazję często próbować domowej roboty ciasta przypominającego keks, o angielskiej nazwie Fruit Cake lub drożdżowego Hot Cross Loaf, a także słodkich i aromatycznych drożdżowych bułeczek – Hot Cross Buns. Wtedy dotarło do mnie, że wypiek ten może być przygotowany porządnie i od serca, z dobrych i nieodżałowanych składników, który zajada się z ogromnym apetytem. Do dziś na myśl o domu, w którym były wypiekane, rozpływam się we wspomnieniach, w dużej mierze kulinarnych, bo w tym właśnie domu piekło i gotowało się dużo, prosto i przepysznie.

Po powrocie z Wysp, na kilka lat zapomniałam o keksie i podobnych wypiekach, by na nowo rozkochać się w nich w rodzinnym domu Pana Wysokiego, gdzie pieczone były często, także na święta. W wypiekach Mamusi nie ma lipy – bogate owocowo-orzechowe wypieki trafiały prosto w serce, a że bardzo słodkie, to popijane czarną, mocną kawą. Na taki deser (zakończenie obiadu) warto czekać.

Przy okazji bloga, nie było jeszcze przepisu na keks, ale ten na instagramowym profilu, pojawił się już jakiś czas temu, więc wypiek ten nie jest pierwszyzną w moim wykonaniu 😉.

Po ostatnich wypiekach, kiedy miałam wrażenie, że było już u nas wszystko i nie mogłam wpaść na pomysł co upiec, zapytałam Wysokiego na co miałby ochotę. Zadanie było o tyle skomplikowane, że musiał wymienić pierwszy wypiek, jaki akurat przyszedł mu do zakręconej głowy. Padło na keks, a ja wyzwanie z radością podjęłam, bo jak można już zauważyć – ostatnio wszelkie wypieki z orzechami często goszczą na naszym stole, a że keksa dawno na nim nie było, to propozycja była tym ciekawsza. Za tym pomysłem przyszły kolejne, które pewnie za niedługi czas tu opublikuję – na drożdżowe wersje tego ciasta, czyli Hot Crossy, za którymi zdążyłam się stęsknić. Ciekawie będzie odtwarzać przepis po 10 latach 😊.

Dobre rady

  • Jeśli nie jestem w posiadaniu uprażonych orzechów, to przygotowania zaczynam od tego zajęcia. Zatem 70 g orzechów włoskich wykładam na blaszkę do pieczenia i wstawiam do nagrzanego do 170°C piekarnika na około 10 minut. W tym czasie łuska powinna zacząć odchodzić od orzechów, a same orzechy powinny dostać lekkich rumieńców. Przed dodaniem orzechów do ciasta, najlepiej obrać je z odchodzących łupinek i koniecznie ostudzić, przed wmieszaniem do ciasta.
  • Dzięki namoczeniu ciasta syropem cytrusowym zyskuje ono dodatkową wilgotność, a co najciekawsze – subtelne słodkie i delikatnie kwaskowo-cytrusowe wykończenie, które okazuje się być miłym zaskoczeniem przy słodkim wypieku. Osobom lubiącym łagodniejsze kontrasty smakowe, polecam spróbować z syropem pomarańczowym. Zważając, że pomarańcza jest 2-3 krotnie większa od cytryny, wystarczy sok z połowy pomarańczy.
  • Jak keks to koniecznie z orzechami, zamiennie włoskie z migdałami, także prażonymi.
  • Nie używam kupnych kandyzowanych owoców lub skórek owocowych. Korzystam wyłącznie z bakali i tylko niedosładzanych dodatkowo i najchętniej bez przeciwutleniaczy. Dlatego słodki keks urozmaicam rożnymi bakaliami, lubię mieszać słodkie, jak np. rodzynki czy daktyle, z kwaśniejszymi, jak żurawina, morele, aronia, porzeczka, wiśnia.
  • Uwielbiam dodawać trzcinowy cukier do jasnych wypieków, ponieważ nadaje on piękny złoty kolor ciastom, a także przyjemny, delikatnie melasowy aromat.

Szczegóły

Porcje

10-12 kawałków

Przygotowanie

30 minut

Pieczenie

80 minut

Forma

11×23 cm

Składniki

  • Ciasto
  • 250 g mąki pszennej (+ 1 łyżka do obsypania formy)

  • 175 g miękkiego masła (+ 1 łyżeczka do wysmarowania formy)

  • 3 jajka w temperaturze pokojowej

  • 120 g trzcinowego cukru

  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

  • 70 g prażonych orzechów włoskich

  • 50 g rodzynek

  • 50 g suszonych moreli (ja korzystam z tych wyprodukowanych przez Helio, gdyż nie zawierają żadnych dodatkowych składników, jak. np. cukry czy przeciwutleniaczy)

  • 50 ml rumu lub amaretto

  • skórka otarta z jednej cytryny lub pomarańczy

  • Syrop cytrynowy
  • sok wyciśnięty z 1 cytryny lub pomarańczy

  • 2 łyżki cukru pudru

Przygotowanie

  • Ciasto
  • Około 30 minut przed rozpoczęciem przygotowań, bakalie zalewam alkoholem i odstawiam do macerowania. Rodzynki zostawiam w naturalnym rozmiarze, morele kroję na ćwiartki.
  • Podłużną blaszkę do pieczenia smaruję masłem i obsypuję mąką.
  • Do mąki dodaję proszek do pieczenia i całość dokładnie mieszam.
  • Do misy miksera przekładam miękkie masło, cukier i skórkę cytrynową. Całość ucieram na gładką i puszystą masę.
  • Do masy dodaję jajka, jedno po drugim, a po każdym dodanym jajku całość dokładnie mieszam. W razie potrzeby zatrzymuję mikser, z boków misy zgarniam osiadłą masę i znów rozpoczynam dokładne mieszanie.
  • Dodaję mąkę z przesianym proszkiem do pieczenia i kolejny raz dokładnie mieszam. Początkowo mikser uruchamiam na wolnych obrotach, by dodana, a nie wmieszana mąka nie podniosła się i nie zrobiła mącznej burzy. Kiedy mąka wmiesza się w ciasto, ustawiam wyższą moc miksera, by dobrze zebrał i połączyć wszystkie składniki.
  • Na koniec dodaję macerowane bakalie i resztkę alkoholu, w którym się macerowały oraz uprażone i, jeśli prażone przed pieczeniem – ostudzone, orzechy włoskie. Całość mieszam szpatułką.
    Ciasto przekładam (będzie dość gęste) do przygotowanej formy i wstawiam do nagrzanego do 180°C piekarnika. Piekę przez 60 minut. Po tym czasie otwieram piekarnik, sprawdzam długą drewnianą wykałaczką, czy ciasto jest wypieczone, a tym samym patyczek suchy. Jeśli tak, wysuwam półkę, na której stoi już dobrze podpieczone ciasto i zalewam je przygotowanym syropem cytrynowym. Wstawiam do ponownego zapieczenia się na około 20 minut.
  • Syrop cytrynowy
  • Z obranej ze skórki cytryny (którą dodałam do ciasta), wyciskam sok i dodaję cukier puder. Dokładnie mieszam.