Cukienie faszerowane kuskusem rybą i kaparami

Cukinie faszerowane kuskusem z rybą i kaparami

Kolorowe warzywa i owoce, szczególnie latem, działają na mnie wabiąco. Wybierając się na zakupy do warzywniaka muszę mocno panować nad zachwytem, jaki we mnie wzbudzają wszystkie dobroci wystawione na pokuszenie. To dobry czas na trening silnej woli i asertywności wobec ich uroku, czasem jednak, daję się złamać i jeśli nie od razu kupię więcej niż zakładałam, to po kilku dniach, wracam po kolejne cuda natury, by zamienić je w coś pysznego. Tym razem miałam szczęście i cukinie zostały mi darowane – jak one pięknie rosną pod wielkimi, zielonymi meszkowatymi liśćmi. W swoim naturalnym środowisku wyglądają tak nieśmiało, choć kryją w sobie tyle smaków i dają bogactwo kulinarnych możliwości.

Cukinia to jedno z moich ulubionych warzyw. Sposobów jej przygotowania jest niepoliczalna ilość (tak mi się przynajmniej wydaje), a że ostatnio zostałam obdarowana czterema ponad kilogramowymi sztukami, to musiałam – a właściwe chciałam, szybko przerobić je w obiady czy obiado-kolacje. Było włoskie ratatouille, były plastry cukinii panierowane w jajku, twardym, tartym serze, otoczone bułką tartą i smażone w głębokim oleju (tak, czasem grzeszę). Przyszedł zatem czas na nie mniej popularną formę, czyli cukinie faszerowane, tym razem kuskusem. By danie było pożywne i aromatyczne do farszu wykorzystałam tuńczyka, anchovy, a całość doprawiłam kaparami i Graną Padano.

Latem staram się gotować szybko, nie o pośpiech mi chodzi, a o sprawne przygotowanie posiłków. Przez wzgląd na upały, nie mam ni siły, ni ochoty na podnoszące długotrwale temperaturę w domu, zajęcia w kuchni. Stąd też pomysł na kuskus, który niemalże sam przygotowuje się w gorącej wodzie, wystarczy przyprawić go smakowicie, a sam z siebie może stać się pożywnym i lekkostrawnym posiłkiem. Tuńczyk w puszce także wdzięczył się już do mnie od jakiegoś czasu i przypominał skutecznie o swoim strudzonym i znudzonym w niej istnieniu, a że dawno nie było żadnego mięsa czy ryby na obiad, postanowiłam braki zrównoważyć – cukinii było wystarczająco, by danie, o którym teraz piszę, przygotować dwukrotnie – raz z tuńczykiem, a drugi raz z sardynkami – obie wersje jadalne.

Dzięki takiemu działaniu mam spokojne sumienie, że nic się nie zmarnowało. Darowane cukinie wykorzystane z pomysłem, kwiaty cukinii – będące moim wielkim marzeniem od dawna – także spożytkowane i z wielkim smakiem zjedzone, a i zapasy z szafek „na czarną godzinę” pomniejszone o kuskus i ryby w puszkach. Tak lubię funkcjonować – nie marnując jedzenia. A jeśli o nie marnowaniu mowa, to jeśli nie macie w szafkach kuskusu, możecie zastąpić go np. białym ryżem, który z rybą także świetnie się skomponuje. Kasze niestety swoim intensywnym aromatem mogą przyćmić rybno-serowy aromat, co byłoby szczególną szkodą dla anchovy, zatem kasz nie polecam tym razem. – Decydując się na ryż, pamiętajcie by go nie rozgotować – farsz ma być wyraźny, powinien zachować teksturę wszystkich składników z osobna, a nie stać się jednolitą breją. Jeśli akurat macie pozostałości lub jeszcze nienapoczętą paczkę ryżu arborio (do risotto), to ten formą będzie z farszem komponował się najciekawiej.

Miłego pichcenia!

Dobre rady

  • Przez wzgląd na wykorzystanie w daniu zarówno solonych kaparów z zalewy, jak i słonych filetów anchovy, a także słonego z natury sera Grana Padano, czy zamiennie Parmezanu, dania nie solę. Jedynie cukinie przed faszerowaniem oprószam, wręcz muskam solą.
  • Do kuskusu dodaję oliwę, by kasza się nie skleiła w przykrą dla oka breję, a w farsz o sypkiej i przyjemnej konsystencji.
  • Wydrążone środki cukinii wykorzystuję do farszu. Dzięki nim, farsz po upieczeniu utrzyma wilgoć i będzie zwarty.
  • Ser nie dość, że dodaje smaku, to także, pod wpływem temperatury, zwiąże farsz – taki zamiennik jajka.
  • Ryby. Ja testowałam danie z tuńczykiem i sardynkami (poza anchovy, które dodaję dla pogłębienia smaku), ale sprawdzić ma szansę się także łosoś, tak lekko podpieczony z cytryną, jak i wędzony (tu anchovy można pominąć).
    • Jeśli jednak nie macie nic rybnego pod ręką, to soczyście ugrillowana i przyprawiona solą, pieprzem i rozmarynem pierś z drobiu będzie dobrym zamiennikiem – pomińcie w takiej sytuacji anchovy.

Szczegóły

Porcje

2-4

Przygotowanie

20 minut

Pieczenie

30-40 minut

Składniki

  • dwie 400 g cukinie – najlepiej różnokolorowe

  • 150 g kuskus

  • 260 g wrzącej wody

  • 1 puszka ryby w sosie własnym (tuńczyk i sardynki zdadzą egzamin)

  • 8 filetów anchovy

  • 40 g kaparów z zalewy

  • 60 g startej Grany Padano (zamiennie Parmezan)

  • ¼ średniej wielkości cebuli

  • 2 małe ząbki czosnku

  • oliwa

  • pieprz

  • sól

Przygotowanie

  • Cukinie myję, odcinam obustronnie końcówki, kroję na pół – najpierw w szerz, a każdą z powstałych połówek wzdłuż. Przy pomocy łyżki stołowej wydrążam środek, który przekładam na deskę i kroję w drobną kostkę, odkładam do osobnej miski.
  • Cebulę z czosnkiem siekam na drobne kawałki – przy użyciu malaksera.
  • W średniej wielkości rondlu rozgrzewam oliwę, dodaję posiekaną cebulę z czosnkiem, podsmażam do chwili łagodnego zeszklenia się cebuli, dodaję pokrojone w kostkę środki cukinii. Całość duszę na średnim ogniu do czasu, aż sok wypuszczony przez cukinie zacznie lekko gęstnieć i tworzyć emulsjo-sos.
  • Kuskus przesypuję do większej miski o wysokich bokach, zalewam wrzątkiem, dodaję łyżkę oliwy, kapary, pokrojone na mniejsze kawałki filety anchovy i starty ser, całość dokładnie mieszam, przykrywam talerzykiem i odstawiam na bok, do czasu aż kuskus całkowicie wchłonie wodę – zwykle trwa to koło 5-7 minut.
  • Po tym czasie przesypuję kuskus do rondla z podduszonymi środkami cukinii, dodaję odsączoną z zalewy rybę z puszki, doprawiam szczyptą świeżo zmielonego pieprzu i dokładnie mieszam. Sprawdzam, czy farsz odpowiada mi tak smakowo jak konsystencją, w razie potrzeby dodaję trochę oliwy – jeśli za suchy lub trochę sera – jeśli zbyt mało zwarty.
  • Wydrążone łódki cukinii leciuteńko oprószam solą i nakładam w nie farsz. Przekładam do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiam do nagrzanego do 190°C piekarnika. Piekę przez 30-40 minut – cukinie powinny zacząć się marszczyć, a farsz zarumienić.
Cukienie faszerowane