Chorwacja – Dalmacja kontynentalna

Chorwacja, do 2017 r., nie należała do listy moich najbardziej wymarzonych kierunków urlopowych. Znałam ją z opowieści znajomych, którzy nie słynęli z zamiłowania do ciekawych podróży lub osób, które podróże organizują w bardzo budżetowy sposób – miejsca noclegowe rezerwują raczej miernej jakości, jedzenie na cały wyjazd wożą ze sobą z Polski, itp.. Chorwacja zatem nie jawiła się mojej wyobraźni, jako kraj, który koniecznie pragnę odwiedzić, a sam urok Dubrownika, widzianego na wielu zdjęciach, nie był dostatecznym bodźcem, by rzucić wszystkie plany i ruszyć na poznanie Chorwacji. Mało, spośród osób z którymi miałam okazję porozmawiać o wakacjach w tym kraju, wspominało o ciekawej architekturze, gastronomii, czy co krok wprawiającym w zachwyt krajobrazie, więc długo nie odnajdywałam w niej nic, co mogłoby mnie sprowokować do wyjazdu, a w związku z raczej niską pokusą, nawet nie zaprzątałam sobie głowy zgłębianiem wiedzy Chorwacji.

chorwacja-dalmacja-kontynentalna
Brač była piekna. Wrócimy tam jeszcze. Sumartin wyglądał olśniewająco o zachodzie Słońca.

Kiedy jednak późną jesienią, wspomnianego już roku, wracaliśmy z krótkiego wypadu na Sycylię, z lotu ptaka zostaliśmy oczarowani widokiem chorwackiego wybrzeża i części kontynentu. W tamtej chwili podjęliśmy decyzję, że w niedalekiej przyszłości koniecznie musimy sami doświadczyć tego kraju. Jak postanowiliśmy, tak uczyniliśmy – po tej wcześniejszej antypatii, nie sądziliśmy, że Chorwacja porwie nas do tego stopnia, że wracamy tam już kolejny raz, a po każdym takim wypadzie, tylko rośnie nam apetyt na więcej. Z każdym wyjazdem czujemy się w Chorwacji bardziej jak u siebie, to znaczy jak w domu – tak, gdybyśmy mieli okazję i możliwość tam zamieszkać, nie wahalibyśmy się ani chwili, to mamy ustalone.

chorwacja-dalmacja-kontynentalna
Oleandry i rybak. Pelješac.

Chorwację poznajemy na własną rękę, czyli według własnych potrzeb, a do nich zaliczyć przede wszystkim należy gastroturystykę (w tej kwestii, jak się dowiedzieliśmy, sporo do zaoferowania ma Istria, szczególnie jesienią – na Istrię podróż dopiero przed nami). Dalecy jesteśmy od typowo przewodnikowego zwiedzania, szczególnie w szczycie lata, kiedy turyści wylewają się na plażach i na chodnikach niczym kipiące z rondla mleko, dlatego właśnie swoje wakacje planujemy późną wiosną – przed turystycznym pikiem – kiedy temperatura powietrza jest dla nas najprzyjemniejsza (do 28 stopni Celsjusza), do morza da się wejść – może nie z marszu, ale woda przynajmniej studzi, za czym oboje przepadamy. Restauracje w tym czasie są już oblegane, ale i tak w porze obiadu czy kolacji, bez znacznego oczekiwania, a nawet wchodząc z ulicy, da się zjeść. Podróż (w obie strony) także przebiega przyjemnie, bo sprawnie (gigantyczne korki mają swój początek wraz z końcem roku szkolnego).

Oliwki. Moja miłość - absolutna.
Oliwki. Moja miłość – absolutna.

Bogatsi w doświadczenie, raczej omijamy popularne turystycznie miejsca lub planujemy ich zwiedzanie w porach, kiedy inni zajęci są szukaniem pociechy w restauracjach, bo nawet w takim wczesnym turystycznie okresie, bywa tłoczno – a to nie są nasze ulubione okoliczności – zwiedzamy zatem w praktyczny sposób – wychodzimy z założenia, że nie wszystkie pozycje z przewodnika musimy odhaczyć. Meandrujemy więc ulicami zwiedzanych miast, przecinając oblegane turystycznie trakty, wybieramy atrakcje raczej niszowe, szwendając się znajdujemy miejsca spokojniejsze, mniej tłoczne, a dzięki temu pozwalające lepiej poznać miejsce do którego przybyliśmy. Ponad zabytkowo-muzealne eksploracje, z zapałem wybieramy przebywanie wśród lokalnych mieszkańców – wybieramy kawiarnie, w których ich pełno, restauracje – te mniej szykowne – do których zaglądają tubylcy, skwery i parki, w których szukają schronienia, tak od gorąca, jak i od plątających się pod nogami turystów; zapędzamy się w nieodkrywane tak często przez innych turystów miejsca, by właśnie stamtąd podziwiać miejsce do którego przybyliśmy, poznać je z nieco innej, mniej popularnej strony, a także zrobić zdjęcia, które powiesimy na ścianie – tych powszechnie znanych z internetowych wyszukiwarek jest dość, a ja szukam miejsc na własne.

chorwacja-dalmacja-kontynentalna
Dalmackie zachody Słońca.

Jak prawidłowo czytać chorwackie litery

Zanim przejdę do tytułowej części wpisu, muszę popełnić ten akapit. Choć nie jestem magistrem filologii chorwackiej, to już przed wyjazdem na pierwsze wakacje zaopatrzyłam się w kieszonkowy słownik z rozmówkami chorwackimi, by w razie potrzeby móc coś wydukać i jakoś się z nieanglojęzycznym Chorwatem porozumieć. Pomyślicie że przesadzam, skoro jest internet, a wraz z nim w pakiecie tłumacz. Owszem, ten tłumacz w takich okolicznościach to moje regularne i podręczne rozwiązanie, ale telefon może się rozładować, a internet nie działać, akurat w chwili, w której mogę go najbardziej potrzebować. Toteż jadąc do Chorwacji, wiedziałam, że jadę do miejscowości Baška Voda – Baszka Voda, nie Baśka Voda i kupowałam pršut – prszut, nie prśjut; a płynęłam na wyspę Brač – Bracz, nie Brać.

Jeśli tak jak mnie, językowa ignorancja Wam przeszkadza a nie chcecie kupować mini słownika z rozmówkami, to polecam instagramowy profil Facetki od chorwackiego, na którym jego autorka – Karolina – publikuje ciekawe językowe treści, w bardzo przyswajalnej i atrakcyjnej wizualnie formie. Ja obserwuję profil Karoliny od dłuższego czasu, dzięki czemu poszerzam swoje chorwackie słownictwo i świadomość językową.
A z poniższego posta dowiecie się, jak czytać, te czasem podobnie wyglądające do polskich, litery, które w języku chorwackim wymawia się całkowicie inaczej.

Dalmacja kontynentalna

Słowem sprostowania tytułu wpisu – tak jak Polska administracyjnie podzielona jest na województwa, tak Chorwacja składa się z żupanii (chorw.: županija), dokładniej 20 żupanii i jednego miasta wydzielonego, jakim jest miasto stołeczne – Zagrzeb.

Dalmacja uchodzi za jedną z najpiękniejszych krain w Europie, a jej teren rozciąga się od północnego zachodu – mniej więcej od Zadaru lub Wyspy Pag – na południe – do Dubrownika, zajmując 400 km długości Chorwacji wzdłuż wybrzeża Adriatyku. Głównymi miastami Dalmacji są: Split – miasto stołeczne żupanii splicko-dalmatyńskiej, Dubrownik – miasto stołeczne żupanii dubrownicko-neretwiańskiej, Szybenik – miasto stołeczne żupani szybenicko-knińskiej i Zadar – miasto stołeczne żupanii zadarskiej. Jednym z najbardziej popularnych kurortów w żupani splicko-dalmatyńskiej, na Riwierze Makarskiej jest sama Makarska, a Riwiera rozwija się w tak dynamicznym tempie, że można powiedzieć, że z roku na rok rozkwita w oczach, a miejscowości, które do tej pory były mniej oblegane turystycznie, zaczynają wypełniać się spragnionych Słońca, pięknej wody i zapierających dech w piersiach górskich widokach urlopowiczami. Ja przynajmniej taki rozkwit obserwuję we wszystkich miejscowościach rozciągających się od Breli do Makarskiej, a czujnie obserwując media społecznościowe dalmatyńskich kurortów, wiem, że te wspomniane nie stanowią odosobnionego przypadku.

chorwacja-dalmacja-kontynentalna
Drvenik o poranku. Na Hvar trzeba jakoś dopłynąć.

Choć mowa w tym wpisie o Dalmacji kontynentalnej, dodam, że na Dalmację składa się także półwysep Pelješac oraz archipelag ponad 1000 wysp najróżniejszej wielkości. Do tych najbardziej znanych należą: Dugi Otok, Ugljan, Pašman, Brač, Hvar, Korčula, Vis, Lastovo i Mljet. O ile półwysep Pelješac, a także wyspy Brač i Hvar odwiedziłam, to spora część Dalmacji została mi jeszcze do zwiedzenia – z czego niezmiennie i niezmiernie się cieszę.

Dalmacja to klapa

Tak klapa, tylko nie w polskim rozumieniu tego słowa. Zatem wszyscy planujący swój urlop w Dalmacji, mogą swobodnie kontynuować czytanie tego wpisu, bowiem klapa jest formą tradycyjnego śpiewu a cappella (dawnej kościelnego), który swoje korzenie ma w Dalmacji, gdzie nadal jest praktykowany. Muzyka klapa pełna jest bogatych współbrzmień, a ważną rolę odgrywa w niej dynamika – ciche, wolne piosenki mają charakter ballad czy serenad; głośne, energiczne utwory są pełne pasji, zachęcając niemalże do tańca. Rodzaj muzyki reprezentowany przez tego typu zespoły należy do folkloru Dalmacji, a klapa reprezentuje muzykę ludową.

Klapa składa się z pierwszego tenora, drugiego tenora, barytonu i basu. Podczas występów śpiewacy stoją w ciasnym półkolu i to pierwszy tenor zaczyna śpiewać, a za nim podążają pozostałe głosy. Możliwe jest podwojenie wszystkich głosów poza pierwszym tenorem. Zespół zwykle składa się z kilku męskich śpiewaków, ale są też grupy mieszane – choć jest to bardzo niepopularne połączenie, w związku z czym tworzą się tez żeńskie grupy wokalne. Tematyka utworów klapa dotyczy zazwyczaj miłości – tęsknocie, jaka towarzyszy rozstaniu marynarza z ukochaną, sytuacjach życiowych – jak dojrzewające oliwki i figi -czy historycznych Dalmacji, a także o śmierci. Bardzo często są to teksty pisane w miejscowych dialektach lub w starej odmianie danego dialektu, stąd też niektóre utwory nie są do końca zrozumiałe nawet dla miejscowych.

Rzeźba klapy z miejscowości Pučišća na wyspie Brač.

Chociaż tradycyjnie klapa jest muzyką wyśpiewywaną a cappella, dziś nierzadko spotkać można zespoły uzupełniające swoje występy wokalne grą na gitarze, mandolinie, akordeonie czy harmonijce ustnej. Muzykolodzy twierdzą, że takiego rodzaju śpiewu, jaki reprezentują dalmatyńskie klapy, nie można spotkać nigdzie indziej na świecie. Jedynie w niektórych nadmorskich regionach Włoch praktykowany jest styl śpiewu nieco zbliżony do klapy. Toteż w 2012 roku klapa została wpisana na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego Ludzkości UNESCO.

Festiwal Dalmatyńskich Klap

W mieście Omiš od 1967 r. odbywa się Festiwal Dalmatyńskich KlapFestival Dalmatinskih Klapa Omiš, który trwa przez cały lipiec, a koncerty festiwalowe odbywają się w każdy weekend, które zwieńczone są koncertem finałowym, mającym miejsce w ostatni weekend lipca, podczas którego jury nagradza wyróżnione klapy – osobno zespoły męskie i żeńskie. Jak dowiedzieć się można z oficjalnej strony festiwalu śpiew klapa jest jednym z aspektów dawnej kultury chorwackiej, a jego utrata oznaczałaby zniszczenie wszelkich więzi i wspomnień związanych z przeszłością oraz ludźmi, którzy z miłością pielęgnowali tradycyjny śpiew i przekazywali go każdemu nowemu pokoleniu. Ta miłość dała początek festiwalowi śpiewu klapa w Omiš, na którym obok tradycyjnych dalmatyńskich klap zaczęły się pojawiać tzw. kla­py festiwalowe, powstające często poza Dalmacją (np. w Zagrzebiu, Hercegowinie czy nawet w Niemczech i Kanadzie), członkowie takich zespołów nierzadko mają wykształcenie muzyczne, a do występu podczas festiwalu przygotowują się ze wsparciem muzycznego fachowca w tej dziedzinie.

Dla fanów Konkursu Piosenki Eurowizji małe przypomnienie, a dla niewtajemniczonych, krótka prezentacja jednej z chorwackich klap – Klapa s mora, która w 2013 r. reprezentowała Chorwację podczas 58. Konkursu Piosenki Eurowizji w szwedzkim mieście Malmö, z utworem zatytułowanym Mižerja, który nie ma nic wspólnego ze znanym w Polsce dodatkiem do niedzielnego schabowego. Tytułowa mižerja oznacza nieszczęście, a śpiewacy mówią nieszczęściu twardym jak skała, nieszczęściu, które jest jak tylko dwie krople wina, w chwili kiedy nie ma się dość złota, by ozdobić nim swa miłość, a jedynie dwie ręce do jej objęcia, a do tego miłość i nadzieję, że to wystarczy. Choć mnie osobiście utwór porusza, to klapa swój udział w konkursie zakończyła na etapie półfinałów.

Kiedy jestem na wakacjach w Dalmacji, często wieczorami dostrzegam i słyszę klapowe występy organizowane przez właścicieli restauracji. Mnie te występy, śpiewy poruszają, ogólnie w muzyce, doceniam brzmienie niskich, męskich głosów, a doświadczenie ich na żywo, a capella przyprawia mnie o gęsią skórę.

Ze wstępu do moich chorwackich opowieści to byłoby na tyle. Zapraszam do lektury osobnych wpisów poświęconych wybranym miejscom na dalmackim wybrzeżu.

Splitowi poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.

Trogirowi i Omišowi poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.

Riwierze Makarskiej poświęcony został osobny post, dostępny w tym miejscu.