Baci

Baci® – rozkoszne czekoladowe pocałunki

Pierwszy raz spotkałam się z Baci® podczas podróży na Sycylię. Akurat szwendaliśmy się wieczorem po Palermo, kiedy naszym oczom ukazała się cukiernia, której ekspozycja przy oknie od ulicy, którą przemierzaliśmy niespiesznym krokiem, była całkowicie zajęta przez wszystko co związane z Baci®- maskotki, czekoladki, bombonierki, czekolady, świąteczne pakunki (byliśmy tam na przełomie listopada i grudnia) – gama produktów była ogromna i sprawiała wrażenie niekończącej się. Nie musieliśmy się zastanawiać czy wejść do środka i spróbować lokalnego delikatesu – decyzja była wyśmienita. Polubiliśmy się bardzo, szkoda tylko, że po powrocie do kraju okazało się, że „zdobycie” tych łakoci jest albo niemożliwe, albo graniczy z cudem, albo jest zbyt kosztowne. Szczęśliwe dla nas – Baci® prężą się dumnie na pułkach w chorwackich marketach, a i po latach, okazjonalnie zaczęły się pojawiać także w polskich sklepach Aldi. Jeśli lubicie dobre praliny, polecam spróbować tych właśnie, są warte swojej ceny, jak i poszukania ich w promocyjnych koszach w Aldi, a może porozglądania się za nimi w innych polskich sklepach. Dla mnie są wymarzonym dodatkiem do czarnej kawy, mają w sobie wszystko, czego od praliny można oczekiwać – wysokiej jakości składniki, wspaniała czekolada, prażone orzechy laskowe, wyborny, subtelny aromat czekolady, wanilii i prażonych orzechów, tak odmienny od tych wszechobecnych, mocno perfumowanych, czy też aromatyzowanych produktów.

A przy okazji długich wieczorów, polecam film poświęcony Lusie Spagnoli, zatytułowany jej imieniem i nazwiskiem – szczegóły zostawiam w tym linku. Film opowiada ciekawą historię kobiety, przedsiębiorczyni, a przy okazji pokazuje „zaplecze” powstawania osławionych czekoladek.  

Byłoby absolutnie niesprawiedliwym pozostawienie sprawy tych słodkości w tym miejscu, dlatego postanowiłam zgłębić wiedzę w ich temacie i podzielić się z Wami zebranymi informacjami.  

Historia tych pralinek związana jest z rodziną Buitoni, która od roku 1827 zajmowała się produkcją makaronów. Giulia Buitoni, aby utrzymać rodzinę, w czasie, kiedy jej mąż poważnie zachorował, otworzyła mały sklep z makaronami w toskańskim mieście Sansepolcro. Na makaron miała swój własny przepis, który wykorzystywał wyłącznie wysokiej jakości pszenicę durum.

Giulia, by założyć sklep, zastawiła swoją biżuterię ślubną. Na jej szczęście biznes radził sobie tak dobrze, że już w 1856 roku dwoje z dziewięciorga dzieci pary, Giuseppe i Giovanni, otworzyło fabrykę w Città di Castello, tuż za granicą w północnej Umbrii, aby na szerszą skalę wytwarzać makaron z twardej pszenicy durum, którą pozyskiwali w Apulii. Synowie Giovanniego, Antonio i Francesco, kontynuowali ekspansję firmy, zakładając zakłady produkcyjne w innych miastach, m.in. w Perugii.

To właśnie w Perugii w 1907 roku Francesco, zauważając rosnącą popularność czekolady, założył firmę cukierniczą Perugina.

Przeznaczeniem Giovanniego juniora (syna Francesco) prawdopodobnie zawsze była poważna rola w rodzinnym biznesie, chociaż przyszło to raczej wcześniej niż się spodziewał. Po studiach prawniczych w 1909 r. wyjechał do Niemiec, aby nauczyć się języka i przyjrzeć się działaniu niemieckiego przemysłu, którego praktyki były znacząco bardziej zaawansowane w porównaniu z włoskimi. Po otrzymaniu informacji, że firma ojca, Perugina, jest na skraju bankructwa, młody dziedzic skrócił swoją podroż i pełen nowych, podejrzanych w Niemczech, pomysłów na ulepszenie biznesu, przekonał ojca, aby w wieku zaledwie 18 lat pozwolił mu przejąć zarządzanie firmą i udało mu się przekształcić ją w dochodowy koncern. W krótkim czasie Perugina rozwinęła się z pracowni zlokalizowanej w małej piwnicy w dużą fabrykę z setkami pracowników. Nowy właściciel wyposażył zakład w nowoczesne maszyny i wprowadził nowe produkty, wymyślone przez Luisę Spagnoli, słynne Baci® – „pocałunki” – czekoladki produkowane do dziś, z których każda zawiera miłosny liścik.

Giovanni był na tyle bystry i zdołał połączyć prowadzenie firmy z krótką służbą we włoskiej armii podczas pierwszej wojny światowej, a następnie ukończył studia doktoranckie na Uniwersytecie w Perugii. Zawsze był innowatorem, zwiększał sprzedaż makaronów Buitoni nawet podczas Wielkiego Kryzysu w latach 30. XX wieku, umieszczając w każdym opakowaniu karty z obrazkami, które klienci mogli zbierać. Ci, którzy zebrali kompletne zestawy kart, mogli wziąć udział w konkursie radiowym i wygrać nagrody, w tym samochód FIAT. W 1936 ożenił się ze śpiewaczką operową, Letizią Cairone, z która kontynuował prowadzenie biznesu.

W 1939 roku Giovanni i jego żona zostali zaproszeni przez Hershey Chocolate Company na jubileusz 30. rocznicy działalności firmy do jej siedzibie w Pensylwanii. – Tych czekoladek https://italoptik.com/yelnac/index.html , a dokładniej wersji Kisses (jakież to nazewnictwo podobne, tylko inaczej brzmiące z angielska…😉) i Hugs też spróbowałam będąc w podróży służbowej w USA. Są smaczne, jednak nieznacznie podobne do Baci®, bez dodatku orzechów, zarówno w kremie, jak i szczycie praliny. Tym z czubka praliny wystaje mała karteczka, zwana przez producenta piórkiem, z napisem Kisses lub Hugs. W oficjalnych informacjach powstanie tych słodkości datowane jest na rok 1907, a w 1921 r. założyciel marki Milton Hershey, zarejestrował znak handlowy “Hershey’s Kisses”.

Korzystając z okazji przebywania w Stanach, Buitoni uczestniczyli także w Światowych Targach w 1939 roku w Nowym Jorku, aby promować własne produkty. Giovanni widząc, jak wielu odwiedzających płaci za możliwość skosztowania prezentowanych produktów, zgodnie ze swoim duchem przedsiębiorczości, postanowił wraz z żoną otworzyć na własnym stoisku mini bar z makaronem spaghetti w wersji z kilkoma sosami, sprzedawanymi po 25 centów za porcję. Cóż, pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, a Giovanni I Letizia podczas tego wydarzenia sprzedali ponad 15 000 porcji. Amerykański styl życia przypadł im do gustu i postanowili zostać w Stanach przez jakiś czas. Niestety, kiedy zdecydowali wrócić do Włoch, wybuchła II wojna światowa. Giovanni i Letizia nie byli w stanie podróżować, nie mieli także dostępu do swoich pieniędzy, które były we Włoszech. Nie mając innego wyjścia, musieli jakoś poradzić sobie w nowym miejscu i nowych okolicznościach. Letizia podążyła za przykładem prababki Giovanniego i zastawiła swoją biżuterię, umożliwiając Giovanniemu znalezienie małego lokalu, w którym mógłby otworzyć fabrykę makaronu w New Jersey. Po części dzięki jego wizji promowania nazwy Buitoni na Targach Światowych, marka zaczęła się sprzedawać, a ekspansja Buitoni na produkcję poza Włochami nastąpiła niemal jak zrządzenie losu.

W ciągu 15 lat Buitoni Foods Corporation powiększyła fabrykę w South Hackensack w New Jersey, a później otworzono kolejną, na Brooklynie. Następnie pojawiła się restauracja spaghetti na Times Square w Nowym Jorku, a także sklep Perugina na Piątej Alei.

Giovanni wrócił do Włoch w 1953 roku, aby założyć Międzynarodową Organizację Buitoni, która koordynowałaby całą działalność przemysłową rodzinnych interesów, a sam nadal spędzał długie okresy w Stanach Zjednoczonych. Jako utalentowany amator basso profundo zrealizował jedno ze swoich marzeń podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych – wyśpiewał operę w Carnegie Hall w Nowym Jorku. Zaprosił rodzinę, przyjaciół i pracowników na występ, a przy pomocy profesjonalnych śpiewaczek, sopranistki Lici Albanese i barytona Anselmo Colzaniego, zaśpiewał arie z Don Giovanniego, Rigoletta i Ernaniego.

Giovanni Buitoni odszedł na emeryturę, kończąc zarządzanie operacyjne grupą Buitoni w 1966 roku. On i Letizia nie mieli dzieci, a jego miejsce w firmie zajął bratanek Marco Buitoni. Giovanni zmarł w Rzymie w styczniu 1979 roku. Firma została sprzedana w 1985 roku przemysłowcowi Carlo De Benedetti, który był właścicielem między innymi Olivetti i gazety La Repubblica. Carlo De Benedetti sprzedał grupę Buitoni za 1,4 miliarda dolarów jego obecnemu właścicielowi, Nestlé.

Choć historia sama w sobie jest niezmiernie interesująca i raczej bardzo szczęśliwa, czas na kilka ciekawostek w historii „całuśnych” pralinek.

Z informacji zawartych na stronie producenta dowiedzieć się można, że firma Perugina® nieustannie i z nieprzerwaną starannością produkcją czekolady zajmuje się od 1907 w regionie Umbria, w mieście Perugia – gdzie zlokalizowany ma swój zakład.  To ponoć niesamowite położenie tegoż warsztatu, które rozciąga się na miękkim krajobrazie wzgórz pobudza kreatywność i wyobraźnię, dzięki czemu Luisa Spagnoli – pomysłodawczyni Baci®, była w stanie przekształcić swój intuicyjny pomysł w wielki sukces. Za wyborem doskonałych surowców i dobrem metod ich przetwarzania stoją mistrzowie wyszkolenie w Szkole Czekolady Perugina (wł. Scuola del Cioccolato Perugina®), których pasja i zaangażowanie sprawiają, że ​​Baci® Perugina® jest produktem niepowtarzalnym i wytwarzanym zgodnie z tradycją firmy.

To Luisa Spagnoli, w 1922 roku, stworzyła recepturę Baci® Perugina®. Do polewy ze specjalnej ciemnej czekolady Luisa®, która zamyka i otula pralinę, dodała drogocenne nadzienie kakaowe z orzechami laskowymi, na które położyła cały orzech laskowy. W rezultacie powstało małe arcydzieło o bogatym smaku i kształcie przypominającym knykcie dłoni, które Spagnoli postanowiła nazwać Cazzotto (cios), które z czasem przyjęły nazwę Baci®, czyli pocałunek.

Skąd tak znacząca zmiana – od ciosu do pocałunku?

Otóż Giovanni Buitoni, miał obiekcje co do nazwy Cazzotto, bo niby jak klient mógł wejść do cukierni i prosić o cios. Przyjemniej byłoby przecież prosić o pocałunek – Baci – trudno się z nim nie zgodzić. Dla praliny o nowej nazwie, zostaje zaprojektowane srebrne opakowanie z granatowym napisem i dołączonym krótkim, trochę ironicznym liścikiem miłosnym. Autorem opakowania był Dyrektor Artystyczny marki – Federico Seneca, któremu za inspirację do stworzenia takiego opakowania dla tych właśnie pralin posłużył obraz z 1859 r., dzieło Francesco Hayeza „Il Bacio”, a także słowa Cyrano de Bargerac: „E cos’è un bacio? Un apostrofo rosa fra le parole t’amo.” – A czymże jest pocałunek? Różowym apostofem między swowami t’amo. Granatowe gwiazdy w logo pojawiły się dopiero w 1940 r., które nawiązują do międzynarodowego sukcesu firmy.

Skąd pomysł zatem na liściki miłosne dołączane do czekoladek?

Historia głosi, że Buitoni i Spagnoli byli kochankami, którzy zostawiali sobie liściki miłosne w czekoladowych przekazach. Początkowo, karteczki dołączane do pralin nie były liścikami miłosnymi, a raczej żartobliwymi notkami. Często dotyczyły pocałunków, które zapisywali Buitoni i Seneca. Jedne z pierwszych liścików brzmiały następująco: “Se baci la padrona non baciare la serva.” – Jeśli całujesz Panią, nie całuj służącej. ; “Meglio un bacio oggi che una gallina domani.” – Lepszy pocałunek dzisiaj, niż kura jutro.; czy “Un bacio senza barba è una zuppa senza sale.” – Pocałuenk bez wąsów jest jak zupa bez soli. W latach 60. liściki dołączane do pralinek zostały przetłumaczone na dwa dodatkowe języki, i tak poza włoskim, pojawiły się w języku francuskim i angielskim, a w latach 80. autorskie treści zastąpiono ponadczasowymi fragmentami poezji najznamienitszych tego świata, tak by dołączane liściki były, jak sama pralinka, najwyższej jakości. Od lat 90. liściki były tłumaczone także na język hiszpański i portugalski. Dziś spotkamy się z 390 liścikami o rożnej treści, drukowanymi w pięciu językach: włoskim, angielskim, niemieckim i hiszpańskim.

Różnorodność pocałunkowej rozkoszy

W 2011 r. powstała nowa wersja pralinek oblanych białą czekoladą, te opakowane są w granatowe sreberko z białymi gwiazdami, które zwiastują nowe doznania, tak smakowe, jak i kolorystyczne (chodzi o kolor czekolady). Po białej czekoladzie, w 2014 r. przyszedł czas na przedstawienie nowych pralinek, skąpanych w mlecznej czekoladzie, o błękitnym opakowaniu i srebrnych gwiazdkach. W 2015 r. do rodziny pralinek dołączył produkt otoczony ciemną, 70% czekoladą, istna uczta dla smakoszy czekolady. Praliny te można poznać po czarnym opakowaniu ze złotymi gwiazdami. W 2018 r. firma zdecydowała się na rebranding – zmianie ulega logo Baci®, a także opakowania pralinek. Dziś te czekoladowe cuda rozszyfrujemy po następujących kolorach: białe sreberko ze złotymi gwiazdami przypisane jest Baci® w białej czekoladzie; czarne sreberko ze złotymi gwiazdami, kryje pod swoją szatą pralinę w ciemnej, 70% czekoladzie; Baci® w mlecznej czekoladzie wyróżnia błękitne opakowanie z granatowymi gwiazdami, a oryginalne Baci®, to pierwsze, tradycyjne, ukryte jest w srebrnej owijce z granatowymi gwiazdkami.  

Co stanowi wyjątkowość Baci®?

Baci® Perugina® Original Dark® składa się tylko z 8 starannie wyselekcjonowanych składników. Orzechy laskowe, to główni bohaterowie Baci®. Są wybierane przez ekspertów Perugina, którzy prażą je do perfekcji, aby nabrały idealnego zapachu i kruchości, część z nich wykorzystywana jest do uzupełnienia czekoladowego nadzienia praliny, a inne zajmują honorowe miejsce na jego szczycie, by na koniec zostać dwukrotnie skąpanymi w cudownej, ciemnej czekolada Luisa®, która wytwarzana jest w tradycyjny sposób, co zapewnia jej wyjątkową finezję. Na czym polega osobliwość tej konkretnej czekolady? Otóż doskonałość ta jest wynikiem połączenia różnych rodzajów kakao, w tym cennego kakao Arriba, dodatek wanilii z Madagaskaru nadaje zapachowi Baci® Perugina® charakterystyczne nuty aromatyczne, a naturalne aromaty wanilii wzmacniają smak oryginalnego smaku składników, czyniąc Baci® Perugina® produktem doskonałym. Co najważniejsze – przynajmniej dla mnie, ta czekolada nie pachnie „z daleka”, a aromat i smak wanilii jest tak subtelny, jak w rzadko którym produkcie czekoladowym, dostępnym aktualnie na rynku.

Baci