Moussaka

Moussaka

Oryginalnej moussaki spróbowałam podczas swojej pierwszej podroży do Grecji, a tak dokładniej do Aten, kilka lat temu. Wtedy także poznałam kilku(nastu) innych oryginalnych potraw, na myśl o których dzisiaj dostaję ślinotoku.

Grecja nigdy nie znajdowała się w czołówce moich podróżniczych destynacji marzeń, z niewiadomych mi powodów. Jeden, jak przychodzi mi do głowy, to zbyt duża ilość turystów. Moja samotnicza osobowość do życia i poznawania świata potrzebuje przestrzeni i spokoju, tłumy skutecznie zniechęcają mnie do podejmowania jakichkolwiek aktywności poznawczych. Zawsze wydawało mi się, że do krajów o ciepłym klimacie należy koniecznie podróżować w gorących, popularnych turystycznie miesiącach – po latach zrozumiałam, że nie ma nic bardziej mylnego od takiego nastawienia. Nie wiem z resztą, skąd takie przekonanie się we mnie zrodziło, domyślać się mogę, że sugerowałam się faktem, że kierunki te popularne są w sezonie letnim i najczęściej wtedy właśnie rekomendowane przez biura podróży, z których swojego czasu chętnie korzystałam.

Wracając jednak do moussaki i do Aten – miałam szczęście próbować jej w wersji z jagnięciną i słów mi brakuje, by opisać te doznania. W ogóle, kiedy przypomnę sobie siebie podczas tamtego wyjazdu, to nie przypominam sobie momentu, bym czegoś nie kosztowała lub, „co gorsza”, czymś się nie objadała, od śniadania do późnych kolacji. Zachwyciłam się nie tylko tą zapiekanką, ale całością tej kuchni, którą przyszło mi poznać.

Minęło kilka lat nim zdecydował się odtworzyć ten smak w swojej kuchni i choć bez jagnięcego mięsa, a przy użyciu ligawy, osiągnęłam bardzo zbliżony smak do tego, w którym się zakochałam. Przez żołądek trafiłam do własnego serca i podryfowałam wspomnieniami do tamtej podróży, nader zabawnej z resztą i zrobiło mi się w człowieku niezmiernie miło. Lubię poprzez jedzenie pobudzać w sobie wspomnienia, nie sądziłam, że ta podroż będzie tak smaczna i wywołująca tyle wewnętrznego uśmiechu. A do Aten planuję powrócić w pierwszej możliwej chwili, Grecję i jej kuchnię, różnorodną, jak Ona cała, także z chęcią poznam i zachwycę się na długie lata, nie tylko kulinarnie.

Szczegóły

Porcje

6-8 porcji

Przygotowanie

ok. 45 minut

Zapiekanie

ok. 45 minut

Składniki

  • Sos
  • 850 g mięsa wołowego mielonego
    (ja skorzystałam z ligawy, którą samodzielnie zmieliłam)

  • puszka krojonych pomidorów

  • 1 mały koncentrat pomidorowy

  • 2 średnie białe cebule

  • 3 ząbki czosnku

  • łyżeczka suszonej mięty
    (jeśli świeża, to około 5 średniej wielkości listków)

  • 2 łyżeczki suszonego oregano (jeśli świeże, to listki z 3-4 łodyg)

  • 1 łyżeczka cynamonu

  • 1 łyżeczka płatków chili

  • sól

  • pieprz

  • 250 ml czerwonego wytrawnego wina

  • oliwa

  • Warzywa
  • 2 bakmany (waga ok. 700 g)

  • oliwa

  • sól

  • 1-1,2 kg ugotowanych ziemniaków (typ kulinarny B)

  • Beszamel
  • 50 g masła

  • 50g mąki pszennej

  • 450 ml mleka

  •  ½ łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej

Przygotowanie

  • Sos
  • Mięso myję, osuszam ręcznikiem papierowym i mielę średnio grubo.
  • Cebulę i czosnek rozdrabniam w malakserze na drobne kawałki, podsmażam na rozgrzanej w rondlu oliwie. Dodaję zmielone mięso, podsmażam przez około 10 minut na średniowysokiej mocy kuchenki, sporadycznie mieszam.
    Częste mieszanie powoduje, że mięso nie zamyka się pod wpływem temperatury, a zaczyna się z niego wydobywać więcej wody i zamiast się smażyć, mięso zaczyna się dusić.
  • Dodaję wino, mieszam i czekam aż alkohol odparuje, około 7 minut, także mieszam co jakiś czas mięso, żeby się nie przypaliło.
  • Dodaję przyprawy i podsmażam całość przez kolejne 10-15 minut, jednak zmniejszam moc kuchenki do średniej. Na koniec dodaję krojone pomidory i koncentrat. Puszki po obu dokładnie opłukuje niewielką ilością wody, tak powstały sok z resztek wlewam do powstającego sosu mięsnego.
  • Całość pozostawiam na kuchence, na średnim ogniu, co jakiś czas mieszając do czasu aż sos będzie przekładany do formy wraz z warzywami.
  • Warzywa
  • Ziemniaki obieram, kroję na mniejsze kawałki i gotuję do stopnia al dente w osolonej wodzie. Po odcedzeniu i wystudzeniu kroję w ok. 1 cm plastry.
  • Bakłażana myję, kroję w ok. 1 cm plastry, wrzucam do miski i obficie solę. Po około 15 minutach opłukuję na sitku lub cedzaku, osuszam ręcznikiem, skrapiam oliwą i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180°C z funkcją grilla i termoobiegu na około 10-15 minut.
  • Beszamel
  • W rondelku, na średnim ogniu, roztapiam masło, dodaję mąkę i podsmażam do czasu aż mąka zacznie bulgotać, cały czas mieszając – w innym wypadu mąka ma ogromną szansę się przypalić. Kiedy mąka zaczyna mrugać z rondelka, znaczy, że czas zacząć dolewać mleko – stopniowo. Ja robię to w trzech turach, cały czas mieszając. Kolejna porcję dolewam za każdym razem, gdy sos zaczyna mocno gęstnieć. Dodaję świeżo startą gałkę muszkatołową i raz jeszcze mieszam. Pilnuję też, by moc kuchenki nie była za wysoka, by beszamel się nie przypalił w trakcie przygotowywania.
  • Zapiekanka
  • Na spód formy do pieczenia (moja 34×23 cm) wylewam chochelkę beszamelu, który rozprowadzam równomiernie. Wykładam bakłażany, na nich układam pokrojone ziemniaki, które przykrywam mięsnym sosem. Na sosie rozprowadzam beszamel, na nim znów układam ziemniaki, które przykrywam bakłażanem i beszamelem, który raz jeszcze równomiernie rozprowadzam po bakłażanach.
    Wstawiam do nagrzanego do 180°C piekarnika i piekę przez ok. 45 minut. Na ostatnie 10 minut przełączam na funkcję grilla z termoobiegiem, by beszamel nabrał złoto-brązowych rumieńców.
Moussaka
Moussaka
Moussaka