Makaron z podgrzybkami

Makaron z podgrzybkami

Lubicie zapach lasu? A może jego dźwięki? Jakie są Wasze pierwsze skojarzenia z lasem? Ja na myśl o lesie, oczyma wyobraźni, widzę i słyszę szumiący subtelnie las brzozowy, na jasnym, piaszczystym podłożu. Uwielbiam brzozy i lasy, zagajniki brzozowe, dźwięk szumiących brzozowych liści jest dla mnie kojący, a w upalne, letni dni, przynoszący nie tylko chłodząca ulgę, ale także ukojenie dla słuchu. Jeśli tylko mam taką możliwość, przebywając poza miastem, z dala od jego zgiełku, wsłuchuję się w dźwięki natury i tego jeszcze spokojnego otoczenia. Zapach lasu po letnim, porannym deszczu jest obezwładniający, tak samo, jak zapach lekko wilgotnego lasu w ogóle – czyste, świeże powietrze, penetrujące nozdrza jest tak intensywne, że czasem zdaje się być nieco bolesne dla zmęczonej kurzem i pyłem miasta śluzówki. Las, to dla mnie piękne, długonogie brzozy, których białe pnie nakrapiane ciemnymi bliznami pną się w górę, ku bujnej, lekkiej zielonej koronie długich, wiotkich gałęzi pełnych nieco skórzastych, małych liści. Las, to strzelające pod stopami gałęzie, szyszki i igliwie, las to zapach tajemniczego i magicznego zarazem życia – bo grzybnia żyje przez cały rok. Las, to piękne dary natury, które możemy jeszcze i na szczęście własnoręcznie zebrać. Las, to bogactwo jagód, grzybów, bywa też, że jeżyn, poziomek, objętego ochroną czosnku niedźwiedziego, czyli wszystkiego co w naturze kocham ja, ale też i pewnie co większość z Was docenia.

Dzisiejszy przepis na makaron z podgrzybkami to ukłon w stronę lasu, to także zamknięcie zeszłorocznej leśnej przygody, jaką było poszukiwanie grzybów – dla mnie ukrytych nisko pod butami skarbów natury.

Mam nadzieję, że wyobrażacie sobie makaron przygotowany inaczej niż tylko w typowym, bolońskim sosie pomidorowym. Moja wyobraźnia, skupiająca się na makaronach, zdaje się przypominać kopalnię odkrywkową – szczególnie w okresie wiosenno-letnim, kiedy to wodzące ją na pokuszenie Słońce, skutecznie zniechęca mnie do wszelkich czaso- i pracochłonnych zajęć w kuchni, na rzecz spędzania czasu poza jej granicami, a także poza granicami domu. W tym szczególnie obfitującym w świeże warzywa czasie, których także pełno jest w mojej kuchni, wypełniających nasze talerze, nie brakuje także makaronu, jako jednej z baz ciepłych obiadów. Akurat w tym przypadku, makaron z podgrzybkami powstał z potrzeby opróżnienia pozostałych w słoikach resztek zapasów z ubiegłorocznych grzybowych zbiorów, a tym samym umożliwiłam sobie przygotowanie się do nowych zbiorów, które nadejdą, niestety, szybciej niż bym tego pragnęła.

Jeszcze letnia aura na zewnątrz powoduje, że niechętnie myślę o podejmowaniu się czasochłonnych w przygotowaniu dań, a i zapotrzebowanie na spożywanie dań mięsnych znacząco spadło. W tym wiosenno-letnim czasie, w moim domu, najlepiej smakują dania bogate w najróżniejsze warzywa i sprawne w przygotowaniu, takie po zjedzeniu których czujemy się lekko i dzięki sprawnemu przygotowaniu których, mamy więcej czasu na czerpanie przyjemności i korzyści z długich, letnich dni poza domem. Jeśli zatem czujecie – podobnie jak ja – że wolicie wykorzystać promienie Słońca i długość dnia na sport poza domem czy siłownią, wygrzewanie twarzy i ciała w Słońcu, z głową w chmurach lub w lekturze książki, prasy, czy wsłuchiwaniu się w kojące dźwięki natury, to myślę, że przepis na makaron z podgrzybkami będzie dla Was ciekawą odmianą od typowych makaronów w pomidorowych sosach, a także przyjemnym i sprawnym w przygotowaniu obiadem czy obiado-kolacją. Na pewno wpisze się także doskonale jako jedno z dań wzbogacających Waszą codzienną dietę o dodatkową porcję warzyw i fermentowanych produktów (tu pasta miso lub sos sojowy czy rybny), które wzbogacają mikroflorę jelitową, poprawiając tym samym nasze codzienne zdrowie i samopoczucie o czym szerzej pisałam w tym poście.

Mam nadzieję, że ten intensywnie grzybowy, a dla mnie leśny, makaron z podgrzybkami skradnie Wasze zmysły i sprawi Wam ogromną przyjemność, tak, że będziecie mieli ochotę odtwarzać go bez końca w swoich kuchniach i, że przy okazji następnego wypadu do lasu, będziecie pod nogami czujnie wypatrywać małych-wielkich skarbów. A jeśli szukacie innych makaronowych inspiracji, znajdziecie je w tym miejscu.

Dobre rady

  • Sos
    • Sosu dodatkowo nie doprawiam solą. Po dodaniu pasty miso i osolonego makaronu, sos nie wymaga dodatkowego dosalania.
  • Grzyby
    • Jeśli nie macie lub nie chcecie używać grzybów suszonych, możecie zastąpić je mrożonymi, które należy uprzednio rozmrozić lub świeżymi – ja wybrałabym do tego dania boczniaki lub brązowe pieczarki.
    • Wody po moczeniu grzybów nie wylewam, a wykorzystuję do stworzenia esencjonalnej bazy sosu.
  • Pasta miso
    • Wywodzi się z kuchni japońskiej, a słowo miso po japońsku oznacza sfermentowaną fasolę. Pasta Miso jest wytwarzana ze sfermentowanych ziaren soi, a w zależności od sposobu produkcji i regionu w jakim powstaje, poza soją, pasta może zostać wzbogacona składnikami jak jęczmień, ryż, czy kasza gryczana – wszystko po to, by pogłębić smak i aromat pasty. Proces wytwarzania miso może trwać od kilku tygodni do kilku lat, a dłuższy czas fermentacji ma ogromny wpływ na intensywność smaku i barwy produktu końcowego – im dłuższy okres fermentacji, tym ciemniejsze i intensywniejsze w smaku miso. Krótka fermentacja natomiast, daje słodsze i jaśniejsze miso. Tak samo jak przy produkcji miso i sosów sojowych, a także trunków alkoholowych – sake i sōchū – do fermentacji soi, wykorzystywane są grzyby (pleśnie) kōji (Aspergillus oryzae).
    • Pastę miso dodaję dla pogłębienia smaku umami, co z japońskiego tłumaczy się jako esencja pyszności. Czym jest umami? Umami, to jeden z pięciu smaków wyczuwanych przez człowieka, określany jako pikantny, mięsisty; stoi w szeregu obok smaków: słodki, słony kwaśny i gorzki. Źródłem umami jest kwas glutaminowy występujący w pokarmach bogatych w białko, takich jak: mięso, grzyby, produkty fermentowane i dojrzewające jak np. sery – w tym Parmezan – czy suszone i dojrzewające wędliny, wodorosty, sosy rybne i sojowe, anchois, a nawet pomidory, orzechy i winogrona.
    • Pastę miso można zastąpić 25 g jasnego sosu sojowego lub rybnego. Ta, której używam dostępna do kupienia jest np. w tym sklepie.
  • Makaron
    • Moim zdaniem najlepiej zastosować krótki makaron, a dodatkowo taki, który z łatwością będzie przyjmował sos w swoje osobiste zakamarki. Ja tym razem zdecydowałam się na conchiglie rigate – czyli ryflowanych muszelek. Jeśli jednak nie macie takich pod ręką, polecam skusić się na fusilli, które także z przyjemnością otulą się sosem.
    • Gotowanie makaronu powinno trwać około 5 minut od czasu wrzucenia na wrzącą osolona wodę. Tak podgotowany makaron, przekładam do rondla z sosem, w którym całe danie pichcę przez jeszcze 10 minut. W tym czasie makaron zdąży się dogotować, a danie połączy się smakowo.

Szczegóły

Porcje

2-4

Przygotowanie

10 minut

Gotowanie

20 minut

Składniki

  • Sos
  • 25 g suszonych podgrzybków namoczonych w 300 g przegotowanej i ostudzonej wody (lub 300 g boczniaków lub brązowych pieczarek)

  • 30 g oliwy

  • 40 g cebuli szalotki

  • 8 g czosnku – 2 większe ząbki

  • 1 gałązka rozmarynu

  • ¼ łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu

  • 30 g pasty miso (lub 25 g jasnego sosu sojowego lub rybnego)

  • 70 g mascarpone

  • Dodatkowo
  • 170 g makaronu conchiglie lub fusilli

  • sól do osolenia wody na makaron

  • parmezan do oprószenia dania

  • 100 g rukoli skropionej łyżeczką soku z cytryny i łyżką oliwy

Przygotowanie

  • Jeśli używam suszonych grzybów, to przygotowania rozpoczynam od namoczenia tychże. Grzyby można moczyć przez noc w lodówce lub 6-8 h przed rozpoczęciem gotowania.
  • W rondlu rozgrzewam oliwę, na którą wrzucam posiekany drobno wraz z cebulą czosnek i rozmaryn, a także świeżo zmielony czarny pieprz – całość szklę na średniowysokim ogniu przez około 2 minuty. Do zeszklonych warzyw i rozmarynu dodaję pastę miso i całość duszę przez około 1 minutę, by pasta mogą się nieco rozpuścić, po czym, przy pomocy łyżki cedzakowej, do rondla przekładam namoczone grzyby, które wraz z całą dotychczasową zawartością rondla duszę przez około 3 minuty, aż grzyby wyraźnie się skurczą. Kiedy grzyby nieco zmieniły swoją pierwotną postać, do rondla, przy użyciu chochli, przelewam wodę pozostałą po namoczeniu grzybów – czynność tę wykonuję używając chochli, by z dna miski, w której moczyły się grzyby, nie zebrać resztek runa leśnego i innych leśnych pozostałości.
  • Po dodaniu wody grzybowej, powstały sos duszę około 5-7 minut, do czasu aż zacznie mrugać, czyli się gotować, wtedy też dodaję mascarpone i całość dokładnie mieszam. Po wmieszaniu mascarpone redukuję moc kuchenki do niskiej i pozwalam sosowi pyrkać przez kilka minut – w tym czasie nieco zgęstnieje.
  • Kiedy sos pyrka, przystępuję do pogotowania makaronu, który wrzucam na wrzącą i osoloną wodę.
    Po około 5 minutach duszenia sosu i podgotowywania makaronu, makaron przekładam, przy pomocy łyżki cedzakowej, do rondla z sosem, całość dokładnie mieszam i pichcę przez około 5-7 minut, co chwilę mieszając, by makaron nie przywarł do dna rondla, a także nieco się dogotował (na koniec ma nadal być al dente). Sos w tym czasie wyraźnie zgęstnieje, otuli makaron i będzie idealny do podania.
  • Makaron podaję oprószony świeżo startym Parmezanem i skropiony oliwą z oliwek z pierwszego tłoczenia. Dla zdrowotności i towarzystwa danie podaję z pikantną i wyrazistą rukolą, którą skrapiam jedynie łyżeczką soku z cytryny i łyżką oliwy.
Makaron z podgrzybkami

Przygotowanie

Duszone podgrzybki

Podanie

Makaron z podgrzybkami