Pierwsza blaszka tego ciasto zniknęła na tyle szybko, że nie zdążyłam nawet zrobić zdjęć ciastu, ale zdążyłam poczęstować nim przemiłych gości i zabrać ostatnie kawałki na wyczekiwaną wycieczkę. Najmłodszy Gość, który zajadał się tym ciastem, podczas jedzenia wydawał z siebie tak apetyczne dźwięki, że śmiem twierdzić, że ciasto smakowało nie tylko nam, ale także Gościom, z czego ogromnie się cieszę.
Ciasto jabłkowe z prażonymi orzechami włoskimi lubię za prostotę, nienachalność i wspaniałe aromaty, jakie uwalnia podczas pieczenia i pałaszowania. Z drugiej blaszki, którą upiekłam zaraz po zjedzeniu pierwszego wypieku, po połowie dnia nie było już 1/3 ciasta – i nie służyło ono za obiad, by tak szybko znikać z talerzy 😉. Dodatek prażonych włoskich orzechów to szaleństwo dla zmysłów w najprostszej formie, do tego cynamonowo-goździkowe jabłka i wilgotne rodzynki z daktylami tworzą kompozycję absolutną, wszystkie te smaki uzupełniają się wprost idealnie tworząc cudownie domowe, nieskomplikowane ciasto w stylu „hygge” i „comfort food” w jednym – idealne na jesienne słoty, którego nie sposób sobie odmówić w słoneczny dzień, kiedy za oknem pozostałe na drzewach liście mienią się złotem i rudością.
Szczegóły
16 kawałków
20-30 minut
60 minut
Drukuj
Składniki
- Okrągła foremka o średnicy 23 cm
360 g mąki pszennej
220 g cukru
170 g roztopionego i ostudzonego masła
180 g jogurtu greckiego lub śmietany (12%-18%)
3 jajka w temperaturze pokojowej
500-550 g jabłek
150 g prażonych orzechów włoskich
55 g rodzynek
30 g daktyli
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
½ łyżeczki mielonych goździków
Przygotowanie
- Jabłka myję, obieram ze skórki, wycinam gniazda nasienne i kroję w ok. 1 cm kostkę. Przekładam do miski i zasypuję 20 g cukru, łyżeczką cynamonu i ½ łyżeczki mielonych goździków, dokładnie mieszam i odstawiam na bok.
- Orzechy łuskam i wrzucam na rozgrzaną patelnię (średnia moc kuchenki), podprażam przez około 10 minut, aż nabiorą pięknego rumianego koloru. Podczas podprażania mieszam orzechy regularnie, by się nie przypaliły. Kiedy orzechy się uprażą, z tych mocniej zrumienionych zdejmuję opaloną skórkę, by wydobywająca się z niej goryczka nie wpłynęła na smak ciasta. Z orzechów, które są ładnie i równomiernie zrumienione nie zdejmuję podprażonej skórki, ona także nadaje ciastu pysznego smaku i aromatu.
- Daktyle kroję a mniejsze kawałki, dodaję do nich rodzynki i zalewam gorącą wodą by zmiękły. Trwa to zazwyczaj około 5 minut, a po tym czasie odcedzam owoce na sitku, by pozbyć się nadmiaru wody.
Masło roztapiam i studzę, tak by pozostało płynne, ale chłodne i dające się w mieszać w ciasto. - Mąkę, cukier (200 g), ostudzone masło, jogurt grecki lub śmietanę (ja użyłam 18%), jajka, proszek do pieczenia oraz łyżeczkę cynamonu przesypuję do dużej miski i dokładnie mieszam, na koniec dodaję pokrojone i przyprawione jabłka (wraz z sokiem, który się z nich wydobył – powinno go być nie więcej niż łyżeczka) oraz namoczone i osuszone daktyle z rodzynkami, dokładnie mieszam je z ciastem.
- Piekarnik nagrzewam do 180°C. Spód blaszki wykładam papierem do pieczenia a boki smaruję cieniutko masłem i wylewam przygotowane ciasto. Wstawiam do piekarnika i piekę przez około 60 minut. Po około 45 minutach zaczynam intensywnie obserwować poziom wypieczenia ciasta. Czasem, gdy jabłka są mniej soczyste, ciasto wypieka się szybciej, dlatego jestem w pogotowiu. Za każdym razem sprawdzam patyczkiem, czy dobrze wypiekło się w środku. Zawsze, na koniec pieczenia, ciasto ma mocno złoty kolor i piękne, głębokie pęknięcie przez środek.
